wtorek, 5 listopada 2013

30. Blood,Blood,Blood



Hej misiaczki moje ♡


A więc drodzy kicianators przed wami *fanfary* TRZYDZIESTY ROZDZIAŁ !!
Mam nadzieję że wam się spodoba ! Wybaczcie przerwe ale byłam w polsce u rodziny i nie miałam jak dodać !  Kocham was!
No i Happy B- Day do mojej kochanej @luvmyrihanna !!

Buziaki ♡ ♥ ♡ ♥



9 Komentarzy = Nowy rozdział



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




Eleanor popatrzyła na mnie z wściekłością i pobiegła za nim. 
Wytarłam kuszące ręce i dopiero wtedy ruszyłam za nimi. 

W stołowym zastałam Zayna, Harrego oraz Louisa wpatrzonych z szokiem w Liama.
Eleanor siedziała na nim na środku podłogi starając się utrzymać przy ziemi a Perrie i ta druga jej pomagały. Śmieszny widok. 
Trzy dziewczyny trzymają chłopaka i próbują uspokoić a trójka chłopaków stoi obok przerażona i ani drgnie. 
Żałosne.

Tak wiem ta trójka ma tyle mocy ile oni razem wzięci i poczworzeni by nie mieli ale tak czy siak.
Perrie i jej koleżanka są silniejsze od ludzi ale od wampirów nie. 
Pomogłabym im ale jakoś mi się nie chce.


  - Katherine dlaczego im nie pomożesz. ?- Zapytał mnie Zayn.




 - Po co? Niech się pomęczą. Ja chętnie popatrze - Ironicznie się zaśmiałam widząc jak El powoli puszcza chłopaka nie mając już sił.







Liam wyrwał się z objęć dziewczyn i popchał wszystkie trzy spory kawałek od siebie. 
Chciał zaatakować Nialla jako ten cały czas krwawi z nosa i co jakiś czas z ust.
Wyczułam moment i rzuciłam się na niego od tułu jednym ruchem skręcając mu kark.
Wszyscy popatrzyli na mnie zszokowani.


  - Ludzie spokojnie. Zaraz sie obudzi. Jest wampirem jakbyście zapomnieli. A teraz może w końcu zadzwoni ktoś po Shelę ? Chyba chcecie żeby wasz blondynek dożył jutra - Wrednie rzuciłam siadając koło Nialla.

  - Co się z nim wogole stało Katherine ?- Zapytała koleżanka Perrie.

  - Skoro znasz moje imie może przedstawisz też łaskawie swoje ? Jest jasnowidzem. I prawdopodobnie jak na pierwszy raz użył za dużo mocy. -Parsknęłam.

  - Jade, jestem Jade. - Przedstawiła się i wyciągnęła rękę w moją stronę. 

Zaśmiałam się i popatrzyłam w innym kierunku.

  - Jakim kurwa jasnowidzem ?- Zapytała Eleanor po napisaniu SMS' a do Sheli.

  - Ugh no to jeszcze raz. Jasnowidzi liczą sobie prawie tyle lat co czarownice. 
Mają inny zakres mocy. Mogą zmuszać wszystkie istoty do czego zachcą, przepowiadać przyszłość ale i zmieniać przeszłość. Są w pełni czystej krwi od pokoleń. Zawsze na pokolenie przypada jeden jasnowidz. Przed Niallem był jego wójek a po nim będzie podajrze jego nowo narodzony bratanek. Około 1000 albo więcej lat temu ich moce zaczęły być za silne i zaczeli je ukrywać. Kiedyś gdy wampir został poczęty z krwi jasnowidza, był aż za silny. Dlatego stwierdzili że moce muszą zostać zamknięte głęboko w środku serc dziedziców. I tak też się stało. Ostatnio Liam przy treningu nad panowaniem prawie zaatakował Nialla i wtedy moc jasnowidza się w nim obudziła. I użył jej z aż za dużą siłą. -  Dałam długi wywiad któremu każdy uważnie  się przysłuchiwał.


  - Skąd tyle o tym wiesz ?- Ni stąd ni z owąt zapytała przepełnionym jadem głosem Perrie.

  - Żyję ponad 500 lat i mam przyjaciół którzy mają po prawie 1000 oraz znajomych którzy mają ponad 2000 i więcej. To chyba wszystko wyjaśnia prawda ? - Równie wrednie odpowiedziałam.


Popatrzyłam na Nialla który prawie spał. Dotknęłam jego czoła. Jest rozpalony. Jego oczy znowu zaczynają krwawić. Wszyscy któtrzy są obecni w tym pokoju patrzą tylko na niego.


  - Czemu po prostu nie nakarmisz go krwią -Zapytała mnie po dłuższej chwili Eleanor.  

  - Jest jasniwidzem. W pełni uwolnił moc. Nie mamy pewności jak zareaguje na krew i czy nie zmieni się od razu w wampira nawet bez zabicia lub czy przypadkiem nie umrze. - W sumie na dzisiaj mam dość tłumaczenia im tego gówna. 


  Po dłużym czasie w przeciągu którego w pokoju zostałam tylko z Zaynem, tymi dwoma wilkami , na wpół żywym Niallem i Liamem jeszcze leżącym bez życia na ziemi, w końcu usłyszałam auto podjeżdżające pod dom.
W sumie zbawienie bo wzrok tej blonyny na mojej osobie powoli mnie wkurzał.
 Eleanor w przeciągu paru sekund znalazła się na dole i już stała przy drzwiach.
Do domu weszła Shela zaraz za nią Melissa a następnie. 
Ugh dlaczego ? 
Dlaczego Chris..

Eleanor przywitała dziewczyny mocnym uściskiem.
Nie mogły mnie zobaczyć z ich położenia. 
Ja w sumie też cudem je zobaczyłam.
Shela natychmiast wyczuła położenie Nialla który w tej chwili może uchodzić za istotę magiczną.  
Pech chciał że siedzę akurat koło właśnie Nialla. I będę pierwszą osobą którą zobaczy po podejściu do kanapy. 
No cóż znowu będę wysłuchiwać wielkich wyrazów współczucia po tym co stało się pół roku temu. Ugh. Odwróciłam głowę chcąc jak najbardziej odwlec nieunikniony moment powitania.


  - Ka-ka-katherine ? - Usłyszałam ciche jąkanie Sheli za plecami. 

  - Nie kurwa jej sobowtór. - Zgryźliwie syknęłam pod nosem.





Wstałam i popatrzyłam na całą nowo przybytą trójkę.






Po chwili znajdowałam się w silnych i duszących mnie ramionach Melissy.



  - Cieszę się że wróciłaś - Szepnęła mi na ucho nie wypuszczając z ramion. 

  - Puścisz mnie ?- Bez emocji zapytałam. 


Melissa z zawodem wymalowanym na twarzy puściła mnie i stanęła kawałek odemnie.  
Shela podała mi rękę wiedząc że nie ma sensu się wysilać na coś więcej.
 A Chris, zareagował jakby mnie tu nie było.


- Czemu Liam leży nie żywy na ziemi a w pokoju znajdują się dwa cholernie śmierdzące wilkołaki. ? - Zapytał zdezorientowany Chris schodząc z mojego tematu. Ten chłopak zawsze mnie wrywał z opresji, nawet robiąc to podświadomie.

  - Damon zabił Liama gdy ten miał moją krew w krwioobiegu. Chwilę temu próbował atakować, a że jest zrodzony z krwi jasnowidza jest od nas jeszcze na jakąś dobę sporo silniejszy, a więc skręciłam mu kark.  A te wilki to Perrie nowa dziewczyna Zayna i Jade koleżanka z jej watachy. Ale spokojnie on nadal kocha mnie - Wytłumaczyłam mu panującą tu sytuację. A Perrie patrzyła na mnie wściekle.

  - Wybacz że nie powiedziałyśmy ci tego wcześniej - Przeprosiła go Melissa.

  - Zayn weź się w kupę ze swoimi wilczkami i zabierzcie tego trupa do pokoju. Powinien obudzić się w miarę spokojny. Jakby co dajcie mu torebkę z krwią ze schowka w piwnicy. - Zarządałam rozkazującym i zimnym głosem.


Shela usiadła koło Nialla i złapała go za rękę zamykając oczy. Wszyscy jeszcze tu obecni skierowali wzrok na nich. Klatka piersiowa Nialla już ledwo się podnosiła.


- Nie jest dobrze,  nie będę kłamać.  Potrzebuję cichego przytulnego pokoju, świec oraz krwi wampira, wilkołaka, człowieka no i mojej czyli czarownicy.  - Oznajmiła.

  - Zajmę się wyciszonym pokojem - Zgłosiła Eleanor. 

  - Ja wzięłam całą siatkę twoich ulubionych świec - Dumnie oznajmiła Melissa 

  - Zgłosiłbym się na zbieranie krwi ale mogę zaatakować człowieka, wilkołaka lub ciebie.  Nie piłem niczego poza krwią zwierząt od jakiś 5 lat. I nie umiem jeszcze panować nad tym. - Wytłumaczył  Chris

  - Ja się tym zajmę. Kto jest tu najsilniejszym człowiekiem ?- Oznajmiłam a następnie zapytałam

  - Był Liam, teraz jest chyba Harry - Westchnęła Eleanor. 

  - Ok idę po wilkołaka i człowieka. Na wampira idę ja jako że od ostatniego pół roku karmiłam się ludźmi prosto z żyły, większość zabijając więc jestem od Melissy, Chrisa i ciebie El dużo silniesza - Oznajmiłam i udałam się na górę. 

Jak na życzenie Harry, Jade i Perrie siedzieli w tym samym pokoju.

  - Dobra słuchajcie. - Bez pukania weszłam do pokoju i zaczęłam mówić
.
  - Shela potrzebuje krwi człowieka i wilkołaka dla Nialla. Harry idziesz ze mną. - Oznajmiłam rozkazująco.
Pokiwał głową zgadzając się.

  - A teraz takie pytanko, Perrie to ty jesteś Alfą ?- Zapytałam prosto z mostu.

  - Tak, czemu ?- Przyznała.

  - To potrzebuję ciebie, bo jesteś najsilniejsza. I dobrze o tym wiesz. A chyba chcemy dla Nialla najlepszego czyż nie ?- Ironicznie się zaśmiałam. 

  - No dobrze.  - Zgodziła się z lekkim niezadowoleniem.

Zeszliśmy na dół do stołu w jadalni. Przyniosłam trzy miseczki i najostrzejszy nóż.

  - Dawaj rękę Perrie - Rozkazałam siadając naprzeciwko niej.


Podała mi rękę a ja zaczęłam rozcinać jej delikatną skórę starając się robić to jak najbardziej boleśnie.
 Jej oczy zaszły łzami a ona syknęła z bólu. 
Nachyliłam z zadowoleniem jej rękę nad miską i upuściłam zapełniając miskę do połowy.
Ugryzłam się w nadgarstek i wysunęłam w jej stronę.
 Pokiwała przecząco głową.

  - Wykrwawisz się pani dzielna. - Westchnęłam. 


Ze złością podsunęła sobie pod usta mój nadgarstek i zaczęła pić. 
W końcu poczułam że robi mi się słabo. 
Wypiła za dużo. 
I nadal nie chce puścić.  
Wyszarpałam jej z sykiem rękę.


  - Jesteśmy kwita - Zadziornie powiedziała.


Lekko się uśmiechnęłam. I wyciągnęłam rękę w stronę Harrego. 
Ten niepewnie oddał swoją rękę z moje ręce. 
Delikatnie przejechałam nożem po jego ręce i umieściłam ją nad inną miseczką. 
Nalałam mniejwięcej tyle samo co w przypadku Perrie i ponownie ugryzłam się w nadgarstek i podsunęłam pod jego usta.
 Wypił na tyle na ile potrzebował by wrócić do formy i  odsunął się od mojej ręki delikatnie kładąc ją na stole. 
W zdziwieniu co do jego delikatności w stosunku do mnie popatrzyłam na niego a ten odwrócił głowę.  Uniosłam brew ale nie chciało mi się główkować.  
Szybko i dość mocno aby wogóle dać radę to zrób przeciełam własny nadgarstek i umieściłam nad trzecią miską.4

Nalałam sporo krwi.
Więcej niż Perrie i Harrego. 
Szczerze. 
Świat zaczyna mi troche wirować. 
Za dużo krwi oddałam w przeciągu ostatnich parunastu minut. Moja rana na ręce nie chce się nawet zagoić i dalek cieknie. 
A to zły znak.  
Wstałam z krzesła i moim błędem był fakt iż zrobiłam to dużo za szybko. Przed oczami zrobiło mi się ciemno i wylądowałam na podłodze. Słyszałam wszystko wokół ale nie miałam siły otworzyć oczu.


  - Dam jej krwi, za dużo jej straciła.  - Usłyszałam od Harrego.

  - Ja jej ją dam, to ja za dużo jej jej odebrałam.  - Odezwała się Perrie i chwilę później poczułam zapach jej krwi.


Nie, nie błagam nie. 
Nie umiem się odezwać.  
Nie umiem nic zrobić. 
Ona mnie zabije. 
Jezu nie ja nie moge pić jej krwi. 
Zabije mnie.

 I w tej chwili poczułam na ustach słodką krew. Nie umiałam się jej oprzeć i zaczęłam pić.


  - Nie ! Perrie zabierz rękę ! - Usłyszałam paniczny krzyk Chrisa.

W przeciągu sekund znalazł się przy nas i złapała mnie w ramiona.

  - Wampiry nie mogą pić waszej krwi. To je zakaża. Jak wypiła jej wystarczająco dużo.  To po niej. - Spanikowanie wytłumaczył. 

Czułam jak niesie mnie na łóżko.

  - Nie mogłam się odezwać Chris.  Miałam jakąś jebaną blokadę. - Szepnęłam łamiącym się głosem.

- Już dobrze mała. Wymyślimy coś.  - Pocieszł mnie i pogłaskał po głowie.


Zniknął i po chwili wrócił z torebką krwi w ręce. Wypiłam ją szybko. Ale po chwili poczułam jak wszysko stoi mi w gardle. 
W sekunde znalazłam się w toalecie i zwymiotowałam całą krew przy okazji lekko się dusząc. 
Poczułam ręce na mojej tali pomagające mi wstać. 




  - Czuję się dobrze Chris. Dam radę.  Idę zobaczyć czy Shela ma wszystko co jest potrzebne. - Uspokoiłam go i weszłam na schody.






  - Masz wszystko Shela ? - Zapytałam cicho wchodząc do pokoju w którym była z Melissą, Perrie oraz Niallem. 

  - Tak, Perrie przyniosła mi krew. Dziękuję że dałaś tak dużo.  To bardzo pomoże. -Podziękowała uśmiechając się uprzejmie.

- Nie ma sprawy - Starałam się przybrać normalny ton.

  - Muszę rzucić dwa zaklęcia na tą krew. Gdy ją wypije powinien wrócić do normy. Ale będzie miał pełną moc. I to mnie martwi. Może mieć z nią kłopoty.  - Wytłumaczyła nam Shela.

  - Da rade - Bez wzruszenia rzuciłam. 

  - Kath, co z twoimi żyłami ?- Z przerażeniem zapytała Melissa.


Zauważyłam jak od samego dołu aż do twarzy zaczęły prześwitywać przez skórę zielonym kolorem przy okazji piekąc coraz bardziej. Lza splynela po moim policzku.
Gdy pieczenie dotarło do głowy nie było już nic. 













Nie wiem nawet czy upadłam.
Po prostu nastała całkowita cisza i ciemnia.
Pustka.
Nie słyszę, nie czuję i nie widzę nic.
Czuję jedynie przeszywający mnie ból na całym ciele.
To koniec ?
Nie żyję ?




TBC...

7 komentarzy:

  1. DZIĘKUJĘ ZA ŻYCZENIA . <3
    A ROZDZIAŁ JAK ZWYKLE SUPER . <3
    ILY . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie nie nie NIE! Kath musi przeżyć! Perrie jak mogłaś dać krew naszej kochanej Katherine ? Czekam na następny. Superr był ten rozdział! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudo *-* Co z Katherin?! O.o
    mam takie pytanko w piątek (9.11) mam urodziny cnie? i było by mi bardzo miło jakbys dodała wtedy rozdział. Twoja wierna fanka @JasiuuAkaMistrz

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG !! <33 To jest takie świetne ;33 Kocham Ciebie i to powiadanie ! ;) Kocham kocham ;33

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Tego się nie spodziewałam. Już się nie mogę doczekać następnego :)
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń