sobota, 9 listopada 2013

31. I'm a survivor.




Hej :*


Moje drogie kicianators ! 


Dzisiaj urodziny ma jedna z was ! 
A więc Happy B-Day dla cudnej  Wiktori - @JasiuuAkaMistrz  :D

Wybaczcie za odrobinę krótszy czas ale prawie wylądowałam w szpitalu, no i hmm po prostu gorsze pare dniu.

Kocham was 


Buziaki :*

9 Komentarzy = Nowy rozdział


~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~



*Perspektywa Zayn'a*





Więcej naraz nie mogło się skomplikować. 
Uwielbiam Perrie, ale kocham Katherine. 
I prawdopodobnie nic tego nie zmieni. 
Gdy trzymam w ramionach Pezz tak bardzo chciałbym by była to Kath. 
Wiem że to nie okej i powinienem zerwać z Perrie nie robiąc jej nadziei. 
Ale nie umiem jej tak skrzywdzić.
Jeszcze gdyby tego było mało Niall zachorował. 
Kuźwa. 
Faktycznie zanim pojawiła się Kath nasze życie było lepsze.
 I prostsze. 
Ale z nią jest wyjątkowsze. 
Ciekawsze. 
Ma więcej sensu. 
Ona jest sensem. 
Ona daje życie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Moje rozmyślenia przerwał głośny krzyk Melissy. 
Krzyczała imię Katherine. Szybko pobiegłem za głosem starając się jak najszybciej dotrzeć do jego źródła.
Sytuacja na miejscu wprawiła mnie w osłupienie. 
Katherine bezwiednie leżała na podłodze. Była zaskakująco blada a całe jej ciało pokrywały widoczne zielone żyły. 

Melissa klęczała nad jej drobnym i w tej chwili delikatnym i bezbronnym ciałem a po jej policzkach spływały łzy.


  - Cz-Czy ona.. - Trzęsącym się głosem wydukałem.

  - Nie, ale nie wiele czasu jej zostało. - Poważnym głosem powiedział Chris i popatrzł swoimi przepełnionymi bólem i łzami w moje oczy.

  - Jak to możliwe - Czułem jak łzy mimowolnie zbierają się w moich oczach.

  - To moja wina. Dałam jej swoją krew gdy zemdlała z jej niedoboru. Okazało się że to zabija wampiry. Ale ja przysięgam ja nie chciałam!- Przez łzy wydukała Perrie podchodząc do mnie.

  - Nie dotykaj mnie - Warknąłem gdy chciała mnie przytulić. 


Ponownie podjęła próbę złapania ze mną kontaktu fizycznego.


  - Nie dotykaj mnie kurwa !- Wrzasnąłem i odepchnąłem ją spory kawałek od siebie. 

  - Zayn to na prawdę nie jej wina - Wstawił się za Perrie Chris i położył rękę na moim ramieniu. 


Zrzucułem ją na tychmiast i popatrzyłem na niego wściekle.
Schyliłem się nad nią i delikatnie wziąłem na ręce.  
Ignorując zazdrosny wzrok Perrie i Chrisa.
Położyłem ją na łóżku w jej pokoju i usiadłem obok. 
Przejechałem dłonią po jej jasnym policzku. 
Wstałem z łóżka i udałem się na zawnątrz pokoju.
Chris trzymał Melissę w swoich ramionach. 
Obok stała Perrie oraz obok Eleanor w ramionach Louisa.  
Pokój w którym znajdował się Niall i Shela był zamknięty. Liam już się obudził i był pod opieką Harrego i Jade.


  - Jak można ją uleczyć  - Poważnym i grobowym głosem zapytałem 

  - Nie wiem. Nie wiem czy można- Zaszlochała Melissa.

Z pokoju obok wyszła Shela i przywitała nas szerokim uśmiechem.

  - Udało się. Niall żyje i jest w pełni sił. - Oznajmiła

  - Shela, musimy uratować Katherine.  Błagam wymyśl coś - Błagalnym głosem poprosiła Melissa
Popatrzyła na nas wszystkich i spowrotem wróciła do pokoju.

  Poszedłem zaraz za nią. Usiadła w kręgu zrobionym ze świec.

  - Chodź do mnie - Zwróciła się do Nialla. 

  - Ty także Zayn. Ale najpierw zawołaj Melissę i Jade - Poprosiła.

Zrobiłem jak chciała. Wszyscy usiedliśmy w kręgu trzymając się za się za ręce.

  - Gdy jesteśmy razem, jako przedstawiciele wszystkich gatunków moja moc jest o wiele silniejsza - Wytłumaczyła Shela.

  - Znajdę sposób by ją wyleczyć. Obiecuję - Szepnęła.


Zamknęliśmy oczy a Shela zaczęła głośno wypowiadać słowa w jakimś nie znanym nam języku.
Nagle poczułem jakby cała energia ze mnie zniknęła i przeniosła się na dłonie złączone z jednej strony z dłonią Melissy a z drugiej z Jade. 
Usłyszałem w myślach głos który rozkazał mi powoli otworzyć oczy i broń boże nie zrywać połączenia. 
Gdy je otworzyłem zobaczyłem że wszyscy mnie uprzedzili.

  - Teraz możecie rozłączyć krąg - Oznajmiła Shela.
 
  - Czego się dowiedziałaś - Zapytała cicho Melissa.

  - Jest jeden sposób na jej uleczenie. - Westchnęła

  - Ktoś musi wypić 3/4 jej krwi. I bynajmniej nie wampir bo sam zginie. A więc musi to być człowiek. - Wytłumaczyła


  Cisza. 
Nikt się nie odezwał. 
W osłupieniu obserwowałem twarz każdego w pokoju po kolei.


  - J-ja to zrobię - Cicho się zająkałem.

  - Zayn to dużo krwi. Będziesz wymiotował krwią kolejny tydzień,  jak nie dłużej - Oznajmiła Melissa.

  - Ale czemu nie można tej krwi po prostu wytoczyć z jej organizmu ?- Zapytała ni stąd ni z owąt Jade.

  - Ponieważ to nie wytoczy tego co trzeba. A przy piciu i po prostu zasysaniu krwi, pierwsze co wychodzi z krwią w pierwszej kolejności to największe jej zarazki - Wytłumaczyła nam Shela.

  - Zrobię to. - Stanowczo powiedziałem 

  - Dobrze, chodźmy.  Melissa ty też - Poprosiła czarownica.

Udaliśmy się do pokoju w którym znajdowała się Katherine. Usiedliśmy na brzegu łóżka. 

  - Zayn,  na pewno ? - Melissa roztrzęsionym głosem zapytała.  

  - T-t-tak. - Zająkałem się. 

  - Ugryź ją Melissa - Rozkazała Shela.

Shela wstała a Melissa delikatnie nachyliła się nad Katherine. Wgryzła się w jej szyję i szybko odsunęła.

  - Powiem ci kiedy przestać - Oznajmiła Melissa.

  - A ja uspokoję resztę.  - Tym razem odezwała się Shela


Zbliżyłem się do jej szyi i zamknąłem oczy. 
Skoncentrowałem myśli na fakcie iż zginie jak jej nie pomogę.
W moich ustach pojawiało się coraz więcej metalowej ale wcale nie aż takiej złej cieczy. 
Piłem czując jak z łyku na łyk coraz bardziej ciągnie mnie na wymioty.
 Łzy powoli pojawiały się w moich oczach z faktu ile cieczy musiałem połykać i tego jakie były skutki.
Straciłem rachubę tego ile już wypiłem.
Zastanawiam się czy przypadkiem nie zemdlałem. 
W tym że jednak tak nie było upewnił mnie fakt iż poczułem rękę na swoim ramieniu.


  - Jeszcze trochę Zayn. Dasz radę.  - Pocieszający głos Melissy odezwał się zza mnie.


Z łyka na łyk więcej łez spływało po moich policzkach. 
Palenie w gardle i chęć wymiotów były nie do wytrzymania.
W końcu Melissa dała znak że mogę już przestać.  

Odessałem się od niej i opadłem w tył nie znajdując już siły na utrzymanie pionu. Chwilę przed zderzeniem z ziemią zostałem złapany. 
Melissa pomogła mi wstać i poprowadziła mnie pod ramie do mojego pokoju. 


  - Muszę do toalety - Wydukałem. 


Pomogła mi dojść do toalety a z moich ust wydobyła się fontanna krwi. 
W głowie mi wirowało a krew wydobywała się z mych ust od nowa i od nowa. 
Melissa stała nade mną i pocieszająco głaskała mnie po plecach.
W końcu potrzeba zwracania przeszła. 
A moje ciało było zbyt słabe by wykonać jakikolwiek ruch. 
W tej chwili urwał mi się film.



*Perspektywa Katherine*



Boli mnie, wszystko.
Każda najdrobniejsza część mojego ciała. 
A szyja, szyja najbardziej. 
Promieniuje tak mocno że nie do wytrzymania. 
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Melissę oraz Shelę.


  


- Jestem w piekle ? 








*2 godziny później*





  
- Nadal mi wszystko wiruje. Wypiłam już jebane 10 worków krwi - Warknęłam z niezadowoleniem. 







  - Powinnaś pójść do Zayna, nie czuje się najlepiej. - Westchnęła Melissa 

  - Ile razy mam to mówić ? MAM TO GDZIEŚ - Nacisnęłam na ostatnie słowa.

- Nie powinnaś. Uratował ci życie krzywdząc siebie - Zimno powiedziała Shels.

  - Super, brawo dla niego.  Wyliże się po tym - Ignorując ją powiedziałam. 
  - Katherine dlaczego, dlaczego znów przerabiamy to samo ?- Zrezygnowanie zapytała Melissa



  





- Jestem. wami. znudzona  -  Westchnęłam przywracając oczami.









Wzięłam szklankę z krwią i udałam się do drzwi. Jednaj na koniec rezygnując i z powrotem się odwracając.


  - Idę zmartwić resztę faktem iż jeszcze żyję - Zaśmiałam się wrednie. 

Zeszłam na dół po schodach i powoli udałam się do salonu. Na kanapie siedzi Liam, Harry, Jade, Louis, Chris, Eleanor i Perrie. Podeszłam do nich i oparłam się i ścianę.


  - Ty żyjesz ?- Zapytał zdezorientowana i zszokowana Jade.






 - Oh proszę,  jestem Katherine Pierce.  Jestem tą zawsze ocalałą.- Zakpiłam.









  - Dobrze że nic ci nie jest - Westchnął Chris i mocno mnie przytulił.


  




- Zgadza się.  - Zadziornie powiedziałam.






  - Ah, Perrie.  Nie wychylaj się z rozdawaniem krwi wampirom - Zaśmiałam się ironicznie. 


  - Czy ty zawsze wyglądasz dobrze ? Nawet po starciu ze śmiercią ?- Zapytał przez zęby Harry i odwrócił głowę w bok.

  - Ehm, prawdopodobnie tak - Zaśmiałam się dumnie.

  - Nie za wysokie progi na twoje nogi ?- Warknął stojący koło mnie Chris.

  - Sugerujesz coś ?- Odwarczał Harry wstając z kanapy i stając na przeciwko Chrisa

  - Ej, ehm. Sorry. Nie jestem zainteresowana żadnym z was. Więc może byście obydwoje opanowali swoje męskie ego i usiedli na dupach?- Zapobiegłam powstaniu bójki między nimi. 


  - Jak przeżyłaś ?- Zapytała Perrie. 

  - Oh, zapomniałam wspomnieć ? Twój chłopak poświęcił swoje zdrowie żeby ratować mi życie. No i nie 
zbyt dobrze znosi wypicie 3/4 mojej krwi. - Z widocznie udawanym przejęciem powiedziałam.



Większość osób z kanapy w przeciągu dosłownie sekund nawet będąc ludźmi znikneli na schodach. 
Chris został przy mnie i popatrzył na mnie ze zdziwieniem.


- Jesteś suką wiesz ?- Zapytał bez emocji.


- I za to mnie kochasz - Uśmiechnęłam się triumfując.















TBC....

10 komentarzy:

  1. Boski rozdział
    @Hazza_OMFG

    Zapraszam do mnie: http://sleeplessanddreammore-funfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg <333 extta! Niech Katy zrobi cos z Pezz,bo mi tu nie pasuje :/ ogolnie kocham.tego bloga, bo jest to trochu "fantasy", a wlasnie taka literature kocham <33 czekam na next xx

    OdpowiedzUsuń

  3. DZIĘKUJE!! CUDOO!!! KOCHAM! CZEKAM NA NN! MAM NADZIEJE ŻE KATY W KOŃCU WŁĄCZY SWOJE CZŁOWIECZEŃSTWO :)))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahah.... Ta akcja z Harrym i Chrisem... Czyżby Kath miała nowego adoratora? xD
    A tak swoją drogą mam nadzieję że nie będziesz nas już długo dręczyć i Kath wreszcie odzyska uczucia i będzie z Zayn'em... Uwielbiam Zerrie, ale Zatherine po prostu kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. To dopiero rozdział! ŚWIETNY. Ale tęsknie za uczuciami Kath i miłością do Zayn'a... Mam nadzieję że szybko odzyska człowieczeństwo.

    OdpowiedzUsuń
  6. BARDZO FAJNY . <3
    SORY ŻE TAK PISZĘ Z ANONIMA ALE ZAPOMNIAŁAM HASŁA .
    TWOJA 'GIFCIARA' @luvmyrihanna

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Cię <3 Mam nadzieję że wydasz kiedyś książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny blog i rozdział ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj już ten nowy rozdział :D nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń