Hej :*
Moje drogie kicianators !
Dzisiaj urodziny ma jedna z was !
A więc Happy B-Day dla cudnej Wiktori - @JasiuuAkaMistrz :D
Wybaczcie za odrobinę krótszy czas ale prawie wylądowałam w szpitalu, no i hmm po prostu gorsze pare dniu.
Kocham was
Buziaki :*
9 Komentarzy = Nowy rozdział
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
*Perspektywa Zayn'a*
Więcej naraz nie mogło się skomplikować.
Uwielbiam Perrie, ale kocham Katherine.
I prawdopodobnie nic tego nie zmieni.
Gdy trzymam w ramionach Pezz tak bardzo chciałbym by była to Kath.
Wiem że to nie okej i powinienem zerwać z Perrie nie robiąc jej nadziei.
Ale nie umiem jej tak skrzywdzić.
Jeszcze gdyby tego było mało Niall zachorował.
Kuźwa.
Faktycznie zanim pojawiła się Kath nasze życie było lepsze.
I prostsze.
Ale z nią jest wyjątkowsze.
Ciekawsze.
Ma więcej sensu.
Ona jest sensem.
Ona daje życie, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.
Moje rozmyślenia przerwał głośny krzyk Melissy.
Moje rozmyślenia przerwał głośny krzyk Melissy.
Krzyczała imię Katherine. Szybko pobiegłem za głosem starając się jak najszybciej dotrzeć do jego źródła.
Sytuacja na miejscu wprawiła mnie w osłupienie.
Sytuacja na miejscu wprawiła mnie w osłupienie.
Katherine bezwiednie leżała na podłodze. Była zaskakująco blada a całe jej ciało pokrywały widoczne zielone żyły.
Melissa klęczała nad jej drobnym i w tej chwili delikatnym i bezbronnym ciałem a po jej policzkach spływały łzy.
- Cz-Czy ona.. - Trzęsącym się głosem wydukałem.
- Nie, ale nie wiele czasu jej zostało. - Poważnym głosem powiedział Chris i popatrzł swoimi przepełnionymi bólem i łzami w moje oczy.
- Jak to możliwe - Czułem jak łzy mimowolnie zbierają się w moich oczach.
- To moja wina. Dałam jej swoją krew gdy zemdlała z jej niedoboru. Okazało się że to zabija wampiry. Ale ja przysięgam ja nie chciałam!- Przez łzy wydukała Perrie podchodząc do mnie.
- Nie dotykaj mnie - Warknąłem gdy chciała mnie przytulić.
Ponownie podjęła próbę złapania ze mną kontaktu fizycznego.
- Nie dotykaj mnie kurwa !- Wrzasnąłem i odepchnąłem ją spory kawałek od siebie.
- Zayn to na prawdę nie jej wina - Wstawił się za Perrie Chris i położył rękę na moim ramieniu.
Zrzucułem ją na tychmiast i popatrzyłem na niego wściekle.
Schyliłem się nad nią i delikatnie wziąłem na ręce.
Ignorując zazdrosny wzrok Perrie i Chrisa.
Położyłem ją na łóżku w jej pokoju i usiadłem obok.
Położyłem ją na łóżku w jej pokoju i usiadłem obok.
Przejechałem dłonią po jej jasnym policzku.
Wstałem z łóżka i udałem się na zawnątrz pokoju.
Chris trzymał Melissę w swoich ramionach.
Chris trzymał Melissę w swoich ramionach.
Obok stała Perrie oraz obok Eleanor w ramionach Louisa.
Pokój w którym znajdował się Niall i Shela był zamknięty. Liam już się obudził i był pod opieką Harrego i Jade.
- Jak można ją uleczyć - Poważnym i grobowym głosem zapytałem
- Nie wiem. Nie wiem czy można- Zaszlochała Melissa.
Z pokoju obok wyszła Shela i przywitała nas szerokim uśmiechem.
- Udało się. Niall żyje i jest w pełni sił. - Oznajmiła
- Shela, musimy uratować Katherine. Błagam wymyśl coś - Błagalnym głosem poprosiła Melissa
Popatrzyła na nas wszystkich i spowrotem wróciła do pokoju.
Poszedłem zaraz za nią. Usiadła w kręgu zrobionym ze świec.
- Chodź do mnie - Zwróciła się do Nialla.
- Ty także Zayn. Ale najpierw zawołaj Melissę i Jade - Poprosiła.
Zrobiłem jak chciała. Wszyscy usiedliśmy w kręgu trzymając się za się za ręce.
- Gdy jesteśmy razem, jako przedstawiciele wszystkich gatunków moja moc jest o wiele silniejsza - Wytłumaczyła Shela.
- Znajdę sposób by ją wyleczyć. Obiecuję - Szepnęła.
Zamknęliśmy oczy a Shela zaczęła głośno wypowiadać słowa w jakimś nie znanym nam języku.
Nagle poczułem jakby cała energia ze mnie zniknęła i przeniosła się na dłonie złączone z jednej strony z dłonią Melissy a z drugiej z Jade.
Zamknęliśmy oczy a Shela zaczęła głośno wypowiadać słowa w jakimś nie znanym nam języku.
Nagle poczułem jakby cała energia ze mnie zniknęła i przeniosła się na dłonie złączone z jednej strony z dłonią Melissy a z drugiej z Jade.
Usłyszałem w myślach głos który rozkazał mi powoli otworzyć oczy i broń boże nie zrywać połączenia.
Gdy je otworzyłem zobaczyłem że wszyscy mnie uprzedzili.
- Teraz możecie rozłączyć krąg - Oznajmiła Shela.
- Czego się dowiedziałaś - Zapytała cicho Melissa.
- Czego się dowiedziałaś - Zapytała cicho Melissa.
- Jest jeden sposób na jej uleczenie. - Westchnęła
- Ktoś musi wypić 3/4 jej krwi. I bynajmniej nie wampir bo sam zginie. A więc musi to być człowiek. - Wytłumaczyła
Cisza.
Nikt się nie odezwał.
W osłupieniu obserwowałem twarz każdego w pokoju po kolei.
- J-ja to zrobię - Cicho się zająkałem.
- Zayn to dużo krwi. Będziesz wymiotował krwią kolejny tydzień, jak nie dłużej - Oznajmiła Melissa.
- Ale czemu nie można tej krwi po prostu wytoczyć z jej organizmu ?- Zapytała ni stąd ni z owąt Jade.
- Ponieważ to nie wytoczy tego co trzeba. A przy piciu i po prostu zasysaniu krwi, pierwsze co wychodzi z krwią w pierwszej kolejności to największe jej zarazki - Wytłumaczyła nam Shela.
- Zrobię to. - Stanowczo powiedziałem
- Dobrze, chodźmy. Melissa ty też - Poprosiła czarownica.
Udaliśmy się do pokoju w którym znajdowała się Katherine. Usiedliśmy na brzegu łóżka.
- Zayn, na pewno ? - Melissa roztrzęsionym głosem zapytała.
- T-t-tak. - Zająkałem się.
- Ugryź ją Melissa - Rozkazała Shela.
Shela wstała a Melissa delikatnie nachyliła się nad Katherine. Wgryzła się w jej szyję i szybko odsunęła.
- Powiem ci kiedy przestać - Oznajmiła Melissa.
- A ja uspokoję resztę. - Tym razem odezwała się Shela
Zbliżyłem się do jej szyi i zamknąłem oczy.
Skoncentrowałem myśli na fakcie iż zginie jak jej nie pomogę.
W moich ustach pojawiało się coraz więcej metalowej ale wcale nie aż takiej złej cieczy.
W moich ustach pojawiało się coraz więcej metalowej ale wcale nie aż takiej złej cieczy.
Piłem czując jak z łyku na łyk coraz bardziej ciągnie mnie na wymioty.
Łzy powoli pojawiały się w moich oczach z faktu ile cieczy musiałem połykać i tego jakie były skutki.
Straciłem rachubę tego ile już wypiłem.
Zastanawiam się czy przypadkiem nie zemdlałem.
Straciłem rachubę tego ile już wypiłem.
Zastanawiam się czy przypadkiem nie zemdlałem.
W tym że jednak tak nie było upewnił mnie fakt iż poczułem rękę na swoim ramieniu.
- Jeszcze trochę Zayn. Dasz radę. - Pocieszający głos Melissy odezwał się zza mnie.
Z łyka na łyk więcej łez spływało po moich policzkach.
Palenie w gardle i chęć wymiotów były nie do wytrzymania.
W końcu Melissa dała znak że mogę już przestać.
W końcu Melissa dała znak że mogę już przestać.
Odessałem się od niej i opadłem w tył nie znajdując już siły na utrzymanie pionu. Chwilę przed zderzeniem z ziemią zostałem złapany.
Melissa pomogła mi wstać i poprowadziła mnie pod ramie do mojego pokoju.
- Muszę do toalety - Wydukałem.
Pomogła mi dojść do toalety a z moich ust wydobyła się fontanna krwi.
W głowie mi wirowało a krew wydobywała się z mych ust od nowa i od nowa.
Melissa stała nade mną i pocieszająco głaskała mnie po plecach.
W końcu potrzeba zwracania przeszła.
W końcu potrzeba zwracania przeszła.
A moje ciało było zbyt słabe by wykonać jakikolwiek ruch.
W tej chwili urwał mi się film.
*Perspektywa Katherine*
Boli mnie, wszystko.
Każda najdrobniejsza część mojego ciała.
A szyja, szyja najbardziej.
Każda najdrobniejsza część mojego ciała.
A szyja, szyja najbardziej.
Promieniuje tak mocno że nie do wytrzymania.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Melissę oraz Shelę.
Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam Melissę oraz Shelę.
- Jestem w piekle ?
*2 godziny później*
- Nadal mi wszystko wiruje. Wypiłam już jebane 10 worków krwi - Warknęłam z niezadowoleniem.
- Powinnaś pójść do Zayna, nie czuje się najlepiej. - Westchnęła Melissa
- Ile razy mam to mówić ? MAM TO GDZIEŚ - Nacisnęłam na ostatnie słowa.
- Nie powinnaś. Uratował ci życie krzywdząc siebie - Zimno powiedziała Shels.
- Super, brawo dla niego. Wyliże się po tym - Ignorując ją powiedziałam.
- Katherine dlaczego, dlaczego znów przerabiamy to samo ?- Zrezygnowanie zapytała Melissa
- Jestem. wami. znudzona - Westchnęłam przywracając oczami.
Wzięłam szklankę z krwią i udałam się do drzwi. Jednaj na koniec rezygnując i z powrotem się odwracając.
- Idę zmartwić resztę faktem iż jeszcze żyję - Zaśmiałam się wrednie.
Zeszłam na dół po schodach i powoli udałam się do salonu. Na kanapie siedzi Liam, Harry, Jade, Louis, Chris, Eleanor i Perrie. Podeszłam do nich i oparłam się i ścianę.
- Ty żyjesz ?- Zapytał zdezorientowana i zszokowana Jade.
- Oh proszę, jestem Katherine Pierce. Jestem tą zawsze ocalałą.- Zakpiłam.
- Dobrze że nic ci nie jest - Westchnął Chris i mocno mnie przytulił.
- Zgadza się. - Zadziornie powiedziałam.
- Ah, Perrie. Nie wychylaj się z rozdawaniem krwi wampirom - Zaśmiałam się ironicznie.
- Czy ty zawsze wyglądasz dobrze ? Nawet po starciu ze śmiercią ?- Zapytał przez zęby Harry i odwrócił głowę w bok.
- Ehm, prawdopodobnie tak - Zaśmiałam się dumnie.
- Ehm, prawdopodobnie tak - Zaśmiałam się dumnie.
- Nie za wysokie progi na twoje nogi ?- Warknął stojący koło mnie Chris.
- Sugerujesz coś ?- Odwarczał Harry wstając z kanapy i stając na przeciwko Chrisa
- Ej, ehm. Sorry. Nie jestem zainteresowana żadnym z was. Więc może byście obydwoje opanowali swoje męskie ego i usiedli na dupach?- Zapobiegłam powstaniu bójki między nimi.
- Jak przeżyłaś ?- Zapytała Perrie.
- Oh, zapomniałam wspomnieć ? Twój chłopak poświęcił swoje zdrowie żeby ratować mi życie. No i nie
zbyt dobrze znosi wypicie 3/4 mojej krwi. - Z widocznie udawanym przejęciem powiedziałam.
Większość osób z kanapy w przeciągu dosłownie sekund nawet będąc ludźmi znikneli na schodach.
Chris został przy mnie i popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Jesteś suką wiesz ?- Zapytał bez emocji.
- I za to mnie kochasz - Uśmiechnęłam się triumfując.
TBC....
Boski rozdział
OdpowiedzUsuń@Hazza_OMFG
Zapraszam do mnie: http://sleeplessanddreammore-funfiction.blogspot.com/
Omg <333 extta! Niech Katy zrobi cos z Pezz,bo mi tu nie pasuje :/ ogolnie kocham.tego bloga, bo jest to trochu "fantasy", a wlasnie taka literature kocham <33 czekam na next xx
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDZIĘKUJE!! CUDOO!!! KOCHAM! CZEKAM NA NN! MAM NADZIEJE ŻE KATY W KOŃCU WŁĄCZY SWOJE CZŁOWIECZEŃSTWO :)))))
Hahahahah.... Ta akcja z Harrym i Chrisem... Czyżby Kath miała nowego adoratora? xD
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą mam nadzieję że nie będziesz nas już długo dręczyć i Kath wreszcie odzyska uczucia i będzie z Zayn'em... Uwielbiam Zerrie, ale Zatherine po prostu kocham <3
Wow. To dopiero rozdział! ŚWIETNY. Ale tęsknie za uczuciami Kath i miłością do Zayn'a... Mam nadzieję że szybko odzyska człowieczeństwo.
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńBARDZO FAJNY . <3
OdpowiedzUsuńSORY ŻE TAK PISZĘ Z ANONIMA ALE ZAPOMNIAŁAM HASŁA .
TWOJA 'GIFCIARA' @luvmyrihanna
Uwielbiam Cię <3 Mam nadzieję że wydasz kiedyś książkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog i rozdział ;))
OdpowiedzUsuńDawaj już ten nowy rozdział :D nie mogę się doczekać <3
OdpowiedzUsuń