Hej moje kochane Kicianators !
Oto i nowy rozdział ;]
Bardzo mnie cieszą wasze komentarze i fakt w jak szybkim tempie potraficie je nazbierać ! It's just Amazing !
Kocham was ! I love you ! Ich liebe euch ! Te Amo ! Volim Was !
Pomyślałam że jak macie jakieś pytania to lećcie z nimi na mojego TT @Kiicciiaa lub pytajcie w komentarzach a ja odpowiem przy najnowszym rozdziale !
Buziaczki
Kiicciiaa
9 Komentarzy = Nowy !
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nowy dzień dla dla Eleanor, Zayna i reszty, Melissy, Chrisa, Sheli.
Nowy dzień dla wszystkich którzy go potrzebowali. Bilet, na polepszenie życia. Tak wyjazd Kath, tym właśnie dla nich był. Uśmiechem szczęścia, losu.
"Ból który następuje po stracie ukochanej osoby jest niczym w porównianiu z ulgą która przychodzi gdy w końcu się go pozbędziesz."
Tak. To będzie dla nich bolesny czas. Ale potem będą wolni. Od zmartwień, bólu i nienaturalnych problemów
*~*
Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się w promieniach słońca. Może jednak trochę tęskniłam za słońcem.
Powolnie wstałam z łóżka i udałam się do łazienki, wziąść prysznic i ubrać się.
Wyszłam z łazienki gotowa i wesoła.
Udałam się do barku w stołowym mojego apartamentu.
Wyjęłam butelkę Whisky i włączyłam muzykę.
Wyjęłam butelkę Whisky i włączyłam muzykę.
Z kolejnymi łykami alkoholu było mi weselej. Tańczyłam po całym pokoju.upajając się spokojem i wolnością.
Uśmiech widniał na moich ustach przyozdabiając tym moją twarz. Nagle usłyszałam jakiś dzwięk.
Dałabym głowę że właśnie ktoś przebiegł mi po przedpokoju.
Popatrzyłam na Whisky zastanawiając się czy to jej działanie.
Jednak znowu usłuszałam coś za sobą.
Jednak znowu usłuszałam coś za sobą.
Wyłączyłam muzykę i zamarzłam bez ruchu.
Nagle poczułam silne ręce obejmujące mnie w pasie a następnie obracające w swoją stronę. W automatycznej samoochronie złapałam osobę i przygwoździłam go do ściany za szyję.
- Katherine, Katherine. Nic się nie zmieniłaś - Szepnął odgarniająć mi włosy za ucho.
- Ugh, Damon co ty tu robisz? - Sapnęłam puszczając mężczyznę.
- Wieści szybko sie rozchodzą. Mój braciszek i ta twoja histeryczka bardzo cierpią - Zaśmiał się gorzko.
- Zawsze byłeś tym ciekawszym z braci - Szepnęłam przegryzając wargę.
- Słyszałem też że odrzuciłaś zaloty mojego braciszka bo ponoć się zakochałaś. - Stwierdził unosząc brew do góry.
- Chwilowa słabość. A Chris nie ma u mnie szans, on odrazu bierze wszystko tak za poważnie. Nie wytrzymałabym. - Westchnęłam.
- Pierdolić to Katherine! Jesteśmy w NY! Czas żyć - Powiedział a następnie wpił mi się w usta.
Damon jest nie wiele starszym bratem Chrisa. Od zawsze łączyły nas relacje : Imprezy-Sex-Alkohol-Sex
Wylądowałam na łóżku za sprawa jego popchnięcia.
Już chciał zdejmować moją bluzke gdy ja wstałam i pobiegłam szybko w bok.
W sumie nie wiem czemu. Jakiś odruch.
- Chodźmy gdzieś na miasto. Jestem głodna- Cicho powiedziałam.
Popatrzył na mnie dziwnie następnie przytakując.
*Pół roku później*
- Prosze Kath - Usłyszałam głos Damona za moimi plecami.
Odwróciłam się a on podał mi szklankę z krwią i podarował buziaka w policzek.
Kiwnęłam dziękująco głową a następnie powróciłam do oglądania widoku zza okna.
Kiwnęłam dziękująco głową a następnie powróciłam do oglądania widoku zza okna.
- Co cie gryzie Katherine ? - Zapytał kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Nic. Zapomniałeś? Już od pół roku nic. - Zaśmiałam się i w wampirzym tempie przewróciłam go na łóżko.
Wylądowałam na nim namiętnie go całując.
Nasze relacje były dziwne, niby byliśmy razem, imprezy, całe dnie i noce spędzaliśmy razem od pół roku. Ale on mnie kocha, on czuje. A ja nie czuje nic. Jestem od tego wolna i po mimo wielu jego prób, nie wraca stara ja.
- Kocham cię - Szepnął błędząc rękoma po moich pośladkach.
Wstałam z łóżka i popatrzyłam na niego.
Wyszłam z pokoju i udałam się do drugiego. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
Wyszłam z pokoju i udałam się do drugiego. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
- Przepraszam, już nie będę - Powiedział wchodząc do pokoju.
- A weź spierdalaj. -Westchnęłam przewracając oczami.
Przysłuchałam się dość ciekawym wiadomościom.
" Coraz częściej dochodzi do zabójstw na terenie miasta.
Specialiści przekonują że jest to sprawa jakiegoś zwierzęcia.
Prosimy tym samym o wyjątkową ostrożność przy przebywaniu na zewnątrz w godzinach wieczornych. A wracając do dobrych wiadomości, dziś u w Los Angeles ponownie zagości najpopularniejszy na świecie boys-band One Direction!
Już dzisiaj w godzinach wieczornych odbędzie się koncert na który bilety zostały wykupione w 15 minut! Drodzy fani One Direction, wychodźcie na ulice bowiem chłopcy wylądowali już 5 godzin temu. "
Wyłączyłam telewizor i poapatrzylam na Damona.
- Wiele to od nich nie odpoczęłam - Westchnęłam z niezadowoleniem.
- To oni ? -Zapytał a jego ręka zwinęła się w pięść.
- Wyluzuj, tak to oni. -Przewróciłam oczami.
- Może teraz to ja ich pare razy potorturuje co? - Zapytał zachęcającym głosem.
- Dwójkę z nich chętnie bym ci na to wydała i jeszcze patrzyła. - Mimowolnie powiedziałam.
- No to dawaj! - Zauważyłam że coraz bardziej się nakręca.
- Przestań Damon. Daj spokój. - Warknęłam chcąc go uspokoić.
- Urgh, to jak spokojna jesteś doprowadza mnie do szału. - Powiedział przez zęby a wokół jgo oczu pojawiły się żyły.
- Nie próbuj mówic do mnie przez zęby jasne? - Krzyknęłam i przygwoździłam go do ściany.
- Nie zapominaj kotku że jestem od ciebie o ponad 400 lat starszy - Powiedział unosząc brew i tym razem to ja byłam trzymana pod ścianą.
- A ty że mogę cię w każdej chwili zostawić - Rzuciłam bez uczuć.
Chłopak póścił mnie gdy tylko to usłyszał.
Nie odpowiedział tylko udał się do sypialni i z całej siły trzasnął drzwiami tym samym prawie je wywalając.
Ubrałam sandałki na koturnach i wyszłam z hotelowego apartamentu.
Szybkim tempem wydostałam się z budynku.
Szybkim tempem wydostałam się z budynku.
Miasto przepełnione. Ludzie na każdej ulicy.
No tak, tak wygląda dzień w Los Angeles. Udałam się do parku oddalonego spory kawałek od mojego hotelu. Usiadłam na ławce i zamknęłam oczy.
W przeciagu tego pół kroku byliśmy już w 8 różnych miastach.
Tu jak do teraz jesteśmy najdłużej. Po tym pół roku jestem tak silna, że już dawno nie byłam. Damon potrafi się bawić życiem jak i karmieniem się.
Tu jak do teraz jesteśmy najdłużej. Po tym pół roku jestem tak silna, że już dawno nie byłam. Damon potrafi się bawić życiem jak i karmieniem się.
Popatrzyłam w niebo czego szybko pożałowałam.
Pomimo że dochodzi 17 slonce nadal wali po oczach. Trochę tęsknię za Londyńską pogodą.
Na mojej ławce usiadł jakiś chłopak.
Na mojej ławce usiadł jakiś chłopak.
Popatrzyłam na niego a gniew okazał się na mojej twarzy.
- Idź z tąd. - Warknęłam hipnotyzując go.
Wracam do domu.
Przeprosze Damona i pójdziemy do jakiegoś klubu.
Szybkim ale ludzkim tempem udałam się w stronę hotelu.
Szybkim ale ludzkim tempem udałam się w stronę hotelu.
Po piętnastu minutach, mniejwięcej w połowie drogi akórat gdy byłam w pustej uliczce usłyszałam kroki za sobą. Podziwiałam fakt iż ktoś szedł równie szybko jak ja a może szybciej.
Odwróciłam się na moment i od razu tego pożałowałam.
Kuźwa mam dzisiaj jakiegoś jebanego pecha.
Kuźwa mam dzisiaj jakiegoś jebanego pecha.
- Katherine, zaczekaj - Usłyszałam za sobą.
Stanęłam i odwróciłam się w stronę chłopaka.
- To cud. - Szepnął
- O czym ty gadasz idioto.? - Zapytałam wrednie.
- Jesteś tu! Spotkałem cię. - Odpowiedział pewnie.
- No tak, super. Ciesz się a ja będę spadać -Rzuciłam cicho przewracając
- Kath, zaczekaj. Mogę cię odprowadzić? - Poprosił.
- Możesz - Po chwili namysłu odpowiedziałam.
Szliśmy w ciszy.
Ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać, a on najwidoczniej nie miał pojęcia jak ją zacząć.
Nagle w jednej z ostatnich uliczek zaczął oślepiać nas blask flasha.
Ja nie miałam ochoty z nim rozmawiać, a on najwidoczniej nie miał pojęcia jak ją zacząć.
Nagle w jednej z ostatnich uliczek zaczął oślepiać nas blask flasha.
Zayn pociągnął mnie za rękę i zaczeliśmy biec do mojego hotelu.
Pod hotelem Zayn stanął i popatrzył na mnie przepraszająco.
- Mogę twój numer Katherine?. - Zapytał drapiąc się w kark.
- Nie chcę żebyś dzwonił - Rzuciłam w odpowiedzi.
Niespodziewanie wpił się w moje usta jedną ręką obejmując mnie w pasie.
Na początku oddałam gest jednak po chwili odepchnęłam go i szybko udałam się do hotelu.
Wjechałam na piętro i weszłam do mojego pokoju.
Zauważyłam Damona pakującego swoje rzeczy.
- Co się dzieje? - W szoku zapytałam.
- Nie będziesz leciała sobie na dwa fronty Katherine. Widziałem cię z tym dupkiem. - Wywarczał kończąc pakowanie.
- Damon przestań! On raczej nie zapytał mnie o zdanie wiesz ?- Sarkastycznie powiedziałam.
- Szczerze mam to w dupie. - Westchnął.
- Szczerze mam to w dupie. - Westchnął.
- Wiem że odejdziesz Katherine, zawsze odchodzisz. Tym razem cię uprzedzę kotku.-Po chwili dodał.
- Masz rację, ale proszę zostań chociaż dzisiaj. Pójdziemy gdzieś. Tak na pożegnanie - Zachecającym glosem zaproponowałam.
- Dobra, ale jutro się zwijam - Stwierdził.
- Wiesz że jak zechcę to i tak cię znajdę prawda? - Zapytałam ponętnie rzucajac mu ręce na szyję.
- Wiem- Szepnął mi w usta poczym zaczął mnie całować.
Jego ręce wylądowały na moich pośladkach, a ja chwilę później na dużym łóżku.
*3 godziny później*
- Idziemy ?- Zapytałam wysuwając się z jego ramion.
- Yhmm- Wymruczał siadając.
- Kuźwa chyba jesteś kotem. Zawsze albo warczysz albo mruczysz. Nie nadążam za twoimi chumorkami. Jesteś jak baba w ciąży! - Zaśmiałam się.
- Oj cicho - Również się zaśmiał.
*7 godzin później*
Po zabawie w klubie powoli wracaliśmy na pieszo. Jest 2 w nocy.
Nagle po drugiej stronie ulicy, tuż przy naszym hotelu pojawiła się grupka 3 chłopaków. Gdy usłyszałam ich głos przyśpieszyłam kroku.
Nagle po drugiej stronie ulicy, tuż przy naszym hotelu pojawiła się grupka 3 chłopaków. Gdy usłyszałam ich głos przyśpieszyłam kroku.
- Nie dałaś mi tego numeru! - Usłyszałam zapity głos Zayna z drugiej stony ulicy.
Nie odpowiedziałam.
- O proszę proszę, powrót kurwy! Długo bez nas nie wytrzymałaś! - Tym razem krzyknął Liam.
Kuźwa cała 3 zalana w trzy dupy.
Nagle Damon ze złością podbiegł do Liama i wgryzł się w jego szyję.
- Przestań Damon! - Krzyknęłam natychmiast znajdując sie przy nich.
Chłopak odessał się od niego i popatrzył na mnie wściekle.
Liam mocno krwawił, już ledwo stał na nogach. Zayn i Louis usilnie próbowali cos zrobić.
Ugryzłam się w nadgarstek i przyłożyłam mu do ust.
Liam mocno krwawił, już ledwo stał na nogach. Zayn i Louis usilnie próbowali cos zrobić.
Ugryzłam się w nadgarstek i przyłożyłam mu do ust.
- Pij - Warknęłam.
Wypił na tyle by jego rany się zagoiły.
Odwróciłam się od nich ciągnąc Damona za rękę i udaliśmy się do Hotelu.
Ja weszłam do pokoju a Damon stwierdził że musi coś załatwić.
Po 20 minutach, gdy ja byłam już po kąpieli wrócił z uśmiechem na ustach.
Ja weszłam do pokoju a Damon stwierdził że musi coś załatwić.
Po 20 minutach, gdy ja byłam już po kąpieli wrócił z uśmiechem na ustach.
Praktycznie równo z jego powrotem dostałam Sms'a który wprawił mnie w osłupienie.
Zabije Damona, przysięgam..
Zabije Damona, przysięgam..
TBC....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
NOWA POSTAC !
Damon :
Ponad 900 letni wampir.
Starszy brat Chrisa.
Pełny charyzmy i siebie mężczyzna.
Nie szanujący ludzkiego życia, podobnie do Katherin.
Żyje z emocjami jednak z tymi z którymi chce, na reszte po prostu nie reaguje.
Odważny, wredny, sarkastyczny i seksowny.
Lubie to ! <3
OdpowiedzUsuńFika. ;3
Ja chce daaaaaaleeeej!!! Fajnie, ze Zayn spotkal sie z Kat ^^ co zrobil Damon...hm...cos z chlopakami? Chrisem? Shela? Melisa? Nie wiem...ciezko stwierdzic, bo akcja jest szybka, ale sie nie gubie...w sumie to...
OdpowiedzUsuńKOCHAM TEGO BLOOOOOOGAAAAAAA!!!!!! <333333 @Torii_99 :) informuj mnie, prosze xoxo
Kiicciiaa jesteś wielka!!. Twoje opowiadanie jest nieprzewidywalne. Damon <3 Ale świetny rozdział. Cudowny. Czekam na nexta. Ciekawe co Damon zrobił... Mam nadzieje że nie zabił nikogo z chłopców. Co u El i Lou? ahhh chyba jestem uzależniona od tego opowiadania. *___*
OdpowiedzUsuńtak nareszcie, jesteś wielka! CUDO! <333
OdpowiedzUsuńśliczny rozdział, jak zawszeęęę ;333
OdpowiedzUsuń~Calvin
jak już pisałam na fb: boski rozdział, zresztą jak wszystkie :)
OdpowiedzUsuńCo zrobił Damon???? och czemu musiałaś skończyć w takim momencie????? Czekam na następny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam <333
Fajne ;)
OdpowiedzUsuńej weź już nas tak nie torturuj :c
OdpowiedzUsuń