wtorek, 1 października 2013

24. Can it be worse then it is ?

Hej !!


Wybaczcie ze tak dlugo ale mialam jakis gorszy czas.
Ugh, podgoda mnie dobija !!

Nie wiem co sie stalo ale pojawily sie jakies kreski w tym rozdziale, ale spokojnie rzadne ze slow nie jest zasloniete, na literach tego nie ma.
Za to nowy obiecuje wam szybko za to jak milo czyta mi sie komentarze od was !
Jestescie kochane skarby !
Szczegulne podziekowania dla mojej kochanej Karoliny ( @luvmyrihanna )
Jestes cudowna !!!

DO CZYTELNICZKI : KATHARINA
Odwiedziłam ostatnio twojego bloga z chęcią odwdzięczenia się za czytanie mojego. I co zastałam w zakładce bohaterzy? Charaktery MOICH postaci. Nie podoba mi się to ponieważ ich charaktery zostały napisane TYLKO przezemnie i dopasowane pod MOJĄ historię. Uważam że skopiowanie ich jeszcze na dodatek czytając i komentując regularnie mojego bloga, jest BARDZO nie Fair.
Nie musisz się bać czy coś proszę cię tylko abyś usunęła to i sama wymyśliła. Uwierz mi, wtedy nawet będziesz czuła się lepiej ze swoim blogiem. Zdaj się na wyobraźnię.



Buziaki ! :*


9 Komentarzy = Nowy rozdzial

Kiicciiaa



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~







Podeszłam do stolika przy którym siedziała Shela i Melissa. Uśmiechnęłam się i wytarłam usta z czerwonej cieczy.


- Takiej imprezy można się było po tobie spowiadać. - Usłyszałam jak Shela mówi przez zemby gdy usiadłam do stolika.
Wstała i zaczęła się zbierać.
- Shela! Nie idź! Chodź, wyjdziemy i pogadajmy. - Poprosiłam ją.
- No dobrze- Po chwili zastanowienia odpowiedziała.
Wyszłyśmy za klub i usiadłyśmy na schodach. Wyjęłam fajki z torebki, wzięłam jedną i zapaliłam zaciągając się.
- Chcesz? - Zapytałam i wysunęłam w jej stronę paczkę.
Wyjęła jednego i zapalniczkę. Odpaliła go głęboko się zaciągając a następnie pozwoliła chmurze dymu wydobyć się z ust.
- Shela, posłuchaj. Wiesz że ostatnio dużo się zmieniło. Ja się zmieniłam. Nie chcę już tego sporu między nami. Ale nie zmienię nagle wszystkiego. Nie przestanę pic lidzkiej krwi i bawić się tym, bo tak żyję. To moja droga i nie zmienie tego bo nie chcę zmieniać. Żyję tak od 500 lat. I tak już zostanie. Rozumiem brzydzisz się tym, ale tak już jest. Jestem wampirem i to nasza natura. Ty jesteś jakby jedną z wielu spomierzeńców natury, a my od wielu tysięcy jesteśmy jej częścią. - Z zaangażowaniem powiedziałam i popatrzyłam na nią z nadzieją.
Kontynuowałam palenie papierosa czekając na jakąkolwiek reakcję z jej strony.
- Melissa i Chris nie piją ludzkiej krwi. Zostawiają tego potwora w sobie. Dlaczego ty tego nie zrobisz - Zdecydowanie powiedziała
- Melissa i Chris robią to dla czystego sumienia. Ale założe się że nie są szczęśliwi ani spełnieni. A ja, skoro mam żyć przy dobrych układach jeszcze kupę czasu nie zamierzam tego robić tak jak oni. W końcu mamy nasze zdolności po to żeby ich używać tak? A oni nie mogą tego robić w pełni. Bo są za słabi.- Odpowiedziałam jej patrząc przed siebie.
Zapanowała cisza. Shela widocznie zastanawiała się nad tym co powiedziałam. Stała i dopalała końcówkę papierosa. Nagle poczułam ból głowy i myśli przenikające po mojej głowie. Shela patrzyła prosto przed siebie i stała kawałek ode mnie. Jednak czułam jej obecność koło siebie a moze nawet w sobie. W uszach zaczeło mi piszczeć a myśli, wspomnienia i odpowiedzi na nieznane mi pytania wirowały w mej głowie. Upadłam na kolana trzymając się za głowę i uszy. Shela stała bez ruchu nawet nie odwracając głowy w moją stronę po usłyszeniu moich przekleństw oraz lekkiego krzyku z bólu. Wyparłam wszystkie mysli i zaczęłam w kółko wsciekle powtarzać "Wyjdź z mojej głowy" ! W końcu Shela popatrzyła w moja stronę a głowa przestała mi pękać. Położyłam się na ziemi i zaczęłam głośno oddychać.
- Jakim prawem szperasz mi w głowie! ?- Na wpół szepnęłam.
- Wybacz mi Katherine, po bólu zaraz nie będzie śladu. Musiałam się upewnić co do twoich intencji. Nie ufam ci na tyle by ci uwierzyć. - Wytłumaczyła mi i podała rękę bym wstała.
Wzięłam ją za ręke i wstałam. Popatrzyłam na nią i szybko przygniotłam ją do zewnętrznej ściany klubu. Syknęła z bólu.

Nagle swoją mocą otworzyla drzwi od klubu. Popatrzyłam w bok i powiedziałam ciche "nice".
- Wybacz mi Shela, po bólu zaraz nie będzie śladu - Powtórzyłam jej słowa a następnie ją puściłam.
Weszłam do klubu i udałam się do naszego stolika.
- Wyjaśniłyście sobie wszystko? - Z zadowoleniem zapytała Melissa
- Tak - Krótko i chłodno odpowiedziałam - I jak, dogadacie się? - Z nadzieją zapytała Eleanor.
- Wątpie, ta twoja mała czarownica weszła mi do głowy - Siadając z wściekłoscią powiedziałam do Melissy.
Shela podeszła do naszego stolika i usiadła tak by być jak najdalej ode mnie.
- Ja z tąd idę. Dzięki za spieprzenie mi wieczoru w którym próbowałam odreagować moje dzisiejsze bliskie spotkanie ze smiercią.- Wysyczałam patrząc czarownicy w oczy i wstałam od stolika.
Szybkim ale nadal ludzkim tempem udałam się do wyjścia z klubu. Gdy wyszłam z niego przeklnęłam pod nosem.
Przyjechałyśmy tu z Shela i Melissą. Nie mam czym wrócić. Eleanor podbiegła do mnie i popatrzyła ze współczuciem.
- Wracam z tobą. - Stanowczo powiedziała. - Tyle ze ja nie mam czym wracać El. Wracaj do nich. Pobawcie się jeszcze spokojnie a ja jakoś sobie poradzę. - Nadal wściekła na Shelę odparłam i ruszyłam w stroję widocznej stacji metra.
- Nie mam mowy! Ide z tobą.- Oznajmiła. - Eleanor błagam. Zostań z nimi. Ja cię błagam. - Proszącym głosem powiedziałam.
- Dobrze - Z niezadowoleniem się zgodziła się. Przytuliła mnie i wróciła do klubu.
Odprowadziłam ją wzrokiem a następnie ruszyłam w drogę. Po przejściu 15 minut stwierdziłam że w tych butach dalej nie idę. Wystawiłam rękę w bok stojąc na granicy chodnika i czekająć na to aż któreś z przejeżdzających aut się zatrzymało. Parę z aut odprawiłam bo nie podobało mi się towarzystwo w którym miałabym jechać. W końcu przedemną zatrzymało się spore ładne i nowe auto a w środku przystojny młody mężczyzna.
Wsiadłam i odjechaliśmy.
- Musisz mi się jakiś odwdzięczyć mała - Powiedział ponętnym głosem zarkając na mnie.
Podniosłam brew do góry a na mojej twarzy zagoscił gniew. Mężczyzna położył dłoń na moim udzie która szybko zrzuciłam.
- Zatrzymaj się tam - Namiętnie powiedziałam.
Zrobił jak kazałam a ja szybko wyszłam z auta. Podeszłam od strony jego drzwi i pokazałam że ma iść ze mną. Przyparłam go do tylnich drzwi i zaczęłam namiętnie całować. Umieścił swoje dłonie na moich pośladkach i zaczął mocno ściskać. Moja aktorska cierpliwość powoli zaczynała się kończyć. Wkurzona odessałam się od jego ust i agresywnie wbiłam kłami w jego szyję. Piłam szybko i boleśnie dla mężczyzny.

 Po chwili zemdlał. Podtrzymywałam go jeszcze wypijając resztki jego krwi poczym go puściłam dajac mu opasć na ulicę. Zostawiłam go za sobą i zaczęłam isć środkiem pustej ulicy bez jakiego kolwiek wyrazu emocji. Szłam z twarzą przepełnioną pustką.




Po 2 godzinach w końcu doszłam do domu. Weszłam na górę po cichu by nie obudzić reszty domowników. Uchyliłam drzwi od pokoju Zayna i popatrzyłam na słodko śpiącą postać. Podeszłam na palcach do jego łóżka i usiadłam na jego brzegu. Zostawiłam na jego policzku delikatny pocałunek przy okazji i jedną łzę. Szybko wstałam widząc że chłopak lekko otwiera oczy i wybiegłam w wampirzym tempie by mnie nie zauważył.
Wbiegłam do swojego pokoju i usiadłam na łóżku. Załowalam tego co właśnie zrobiłam. W końcu on mnie zostawił, olał. Nid zasługuje na mój smutek.
Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Po około pół godzinie odpłynęłam w ramiona Morfeusza zwinięta na łóżku w kłębek.
Rano wstałam szybko. Za szybko. Wogóle nie odespałam nocy w klubie. Po zobaczeniu godziny podjęłam próbę ponownego zaśnięcia ale coś nie wychodziło po jakiejś godzinie bezskutecznych prób zwlekłam się z łóżka i podeszłam do sporego okna. Przeciągnęłam się a parę delikatnych promyczków słońca oświetliło moją zmęczoną twarz. Udałam się do łazienki i puściłam w prysznicu letnią wodę. Weszłam do kabiny i szybko zmieniłam zdanie jeśli chodzi o temperaturę wody. Zmieniłam na pare dobrych stopni cieplejszą. Uśmiechnęłam się z zadowoleniem i starałam zapomnieć o wszystkim, po prostu wyczyścić umysł. Nie wiem ile tam siedziałam ale krótko to to nie trwało. Po umyciu dokładnie mojego ciała wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam do pokoju. Gdy zobaczyłam siedzącego na łóżku Louisa i aż podskoczyłam. Chłopak uniusł brew i uśmiechnął się ukradkiem. Nie czuję się dobrze stając w samym krótkim ręczniku przed osobą która wczoraj prawie mnie zabiła.
- Czego chcesz?- Zapytałam udawając że nie zauważyłam mimiki jego twarzy.
- Chyba zaczynam lekko zazdrościć Zaynowi zdobyczy - Cwaniackim głosem powiedział lustrując mnie wzrokiem.
- Jak ktoś był czyjąś zdobyczą to on moją a nie ma odwrót. A zazdroscić już nie masz czego, między mną a nim skończone. A ty lepiej wyhdź i zajmij się swoją dziewczyną która teraz cię potrzebuje - Wypowiedziałam dość głośno i dobitnie.
- Jak to, czemu skończone? - Wstał i podszedł do mnie.
- Nie twoja sprawa. - Syknęłam.
- Powiedz mi !- Rozkazał i złapał mnie za rękę gdy próbowałam go wyminąć.
- Bo kurwa tak! - Krzyknęłam i wyrwałam rękę z jego uścisku.
Podeszłam do szafy i wyjęłam ciuchy na dziś. Weszłam do łazienki i zamknęłam mu drzwi przdd nosem.
- Katherine, on cie kocha! Nie możesz tak po prostu go zostawić ! - Krzyknął waląc w drzwi.
- Ja mogę wszystko. - Odpowiedziałam z jadem w głosie.
Ubrałam się w wybrane ubrania i wysuszyłam włosy. Zostawiłam je naturalnie bez prostowania i lokowania, co oznaczalo delikatne ładne fale. Wyszłam z łazienki i ciesząc się z tego ze Louis w końcu sobie poszedł zeszłam na dół do piwnicy i wyciągnęłam 2 torebki krwi. Wzięłam ją ze sobą na górę i wlałam do szklanki. Udałam się na kanapę i włączyłam telewizor. Leciał jakiś stosunkowo nudny film ale dało się przełknąć. Nikogo tu nie było. Wszyscy są chyba na piętrze. Zajęłam się ogładaniem i pochłanianiem mojego posiłku. Nie byłam zbytnio zainteresowana aktywnym spędzeniem dzisiejszego dnia. Zamierzam przeleżeć większosć czasu. Jest to trochę nudne, ale muszę odpocząć. Co prawda fizycznie moje ciało w pełni się zregenerowało. Ale psychicznie nadal leżę.
Ugh, chciałabym wrócic do czasu w którym nie obchodziło mnie to co się dookoła dzieje. Ważna byłam ja, tylko ja. To było samolubne, lecz lepsze.
Usłyszałam kroki na schodach i obróciłam głowę w ich stronę. Ujrzałam Nialla. Podszedł i usiadł koło mnie.
- Co oglądasz? -Zapytał bez wzruszenia.
- Ehm, nie wiem. - Po chwili zmieszanym głosem odpowiedziałam.
- Haha, pokaże ci co jest warte uwagi o tej porze - Miło powiedział i przełączył parę programów dalej.
- Czemu ty wogóle ze mną rozmawiasz? - Nie pewnie zapytałam.
- Katherine, wczoraj Louis prawie cie zabił. A wszyscy nie tolerowaliśmy ciebie właśnie za ten czyn. Ja już nie mam zamiaru trzymać ich strony! Wogóle juz nie trzymam niczyjej. Mam dość ich pierdolenia o tym jaka to ty nie jesteś. Uważam że nie możliwe jest abyś była takim potworem. A pozatym, Eleanor nie ma a ty masz problemy sercowe. Musisz mieć kogos do potulania - Wyjaśnił a następępnie z lekkim podstępem stwierdził.
Podniósł ramię a ja przytuliłam się do niego.




- Wypłacz się - Powiedział gdy poczuł na sobie pojedyńcze łzy.
Przez kolejne 20 minut siedziałam w jego ramionach, płacząc.





TBC.....

10 komentarzy:

  1. Ooooo jaki smutny :'( Ale za to Niall <3. Kath wybacz Zayn'owi PLOŚŚŚEE!!

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem super mega zajebista dostałam podziękowania . *-*
    też jesteś cudowna . <3
    ten blog jest cudowny . <3
    a co do rozdziału , NIALLL . *-*
    końcówka była piękna . <3333
    czekam na następny kochanie . <3
    PS. Twój blog jest inny niż wszystkie ponieważ ma chociaż jakieś gif i nie trzeba się domyślać o co chodzi . <3
    Kocham Cię . twoja najcudowniejsza @luvmyrihanna . <3

    OdpowiedzUsuń
  3. boże jaa... nie wiem co powiedzieć... przepraszam cię najmocniej jak tylko mogę... normalnie ciężko mi z tym, że to napisałam. BARDZO PRZEPRASZAAAAAM
    a co do rozdziału to jest słodni
    PS: PRZEEEPRASZAM

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie takiego Nialla uwielbiam <3 Super rozdział :)
    Zapraszam do siebie:
    http://hard-life-with-1d.blogspot.com/
    http://opowiadania-balibliss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! <3
    Fika. ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Git plissss czekam na nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłam to opowiadanie wczoraj i pochłonęłam je w jeden wieczór Jest świetne!!!! Z niecierpliwością czekam na następny :)
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  8. Mrrr <33 Proszę dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny rozdział choć za mało zayna :( daj next!

    OdpowiedzUsuń
  10. Po prostu cudowny rozdział !! Dawaj szybko następny. Chyba się uzależniłam ;)

    OdpowiedzUsuń