czwartek, 10 października 2013

26. I'm leaving...


Hej ;3

A więc konkurs wygrywa Bali Bliss!
Dziękuję ci za dwa cudowne pomysły!
A więc od dzisiaj jesteście moi drodzy Kicianators!  <3

Co do Bali, napisz mi prosze w komentarzu twój E-Mail lub Facebook bym mogła wysłać ci jak tylko napiszę, nowy rozdział.!

Kocham was moi Kicianators <3

Buziaki

Kiicciiaa

9Komentarzy = Nowy rozdział.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Zamknął klapkę. Po chwili, gdy mój puls wrócił do normy a rany częściowo zagoiły ponownie je otworzył.
Łzy w moich oczach, Skwerk mojej palonwj skóry w mych uszach i ból na całym mym ciele.
Ledwo miałam siłę krzyczeć. Brakowało mi sił. Znowu zamknął klapkę.

Za plecami usłyszałam parę głosów.
Nie,nie,nie. Co jak im też coś zrobi?
Jako pierwsza pod kratami znalazła się Eleanor, co słyszałam po wampirzym tempie a następnie syku.
Dopiero po chwili dobiegła i reszta.
Nie wiem ile ich było. Straciłam rachubę.

Słyszałam tylko jak zaczynają szarpać kraty.

  - Eleanor, kochana co ci się stało ?!- Zapytał Tom idąc w jej stronę. Nie widziałam ich. Wszystko działo się za moimi plecami.

  - Nic mi się nie stało Tom. Nic. A teraz wypuść moją przyjaciółkę! - Krzyknęła dziewczyna.

  - Jaką przyjaciółkę !? Patrz co ona ci zrobiła!  Zrobiła z ciebie tego potwora! - Usniusł się lekko.

  - Nie krzycz na nia - Wstawił się za nią Louis.

  - Hah, nie mówcie mi że ta wampirza dziwka po tak krótkim czasie z wami już wam namieszała wszystkim w głowach - Kpiącym tonem powiedział oczywiście mając na myśli mnie.

  - Ta wampirza dziwka, to moja dziewczyna Tom. Pora skończyć tą grę. - Zniecierpliwionym głosem powiedział Zayn.

A więc on tu był. Zayn tu jest, Louis i Eleanor też. Nie zostawili mnie.
Ciekawe kto był tą jedną osobą z nimi.

  - A ty Niall? Przecież jeszcze wczoraj chciałeś  bym zrobił z nią co chcę byle by tylko zniknęła. - Było widać że coraz bardziej desperacko ale i wściekle z nimi rozmawia.

No i bum jak na zawołanie wiem kim jest ta ostatnia osoba.

  - Tak masz rację. Chciałem. Zanim z nią porozmawiałem, i dowiedziałem się jaka jest. Myślisz że czemu nie wstrzyknąłem jej tej werbeny? Bo jest dobra, rozumiesz?  Jest dobrą osobą tylko głęboko w sobie to ukrywa - Krzyknął Niall.

  - Nie jest dobrą osobą, jest dobrą aktorką - Wyburczał i podszedł do mnie.
 
Zaczął ponownie otwierać i po chwili zamykać. Robił to w kółko. Nie zwarzajac ani na moje ani na ich krzyki.
Gdy w końcu przestał moja głowa opadła. Łzy polały się z moich oczu co jeszcze bardziej wzmożyło mój ból.

  - Błagam puść mnie - Wyszeptałam.

  - Nie - Krótko i zimno powiedział i znów wstrzyknął mi werbenę.

Tym razem były to ułamki sekund i mnie już nie było.
Obudziłam się czując przeszywający ból w rękach. Byłam zawieszona za ręce na dwie metalowe klamry wbijające mi się w nadgarstki z których ciekła już krew. Moje nogi ledwo dotykały ziemi co podowało to że praktycznie wisiałam, ledwo co mogłam utrzymać się bez wybuchnięcia płaczem. To bolało, cholernie. Gdyby mnie dotknął chyba nie dałabym rady utrzymać się w pionie i zawisła całkiem na rękach.
Przy kratach nadal stali wszyscy razem na marne próbując cokolwiek zrobić. Słyszałam łkanie Eleanor która użyła już chyba całej swojej wampirzej siły by cokolwiek zrobić.
Teraz byłam twarzą do nich.

  -Eleanor, jest okej. Nie płacz - Cichym głosem powiedziałam.

Dziewczyna wyrwała się z objęć Louisa i zaczęła szarpać kraty z całej siły. Była wściekła.

Tom zaśmiał się i wyjął z torby pełnej jakiś narzędzi ostry nóż.
Podszedł do mnie powoli i stanął na przeciwko mnie. Jednym ruchem rozpruł mi koszulkę wystawiając tym samym mój brzuch oraz stanik na widok.

Szarpnęłam rękoma chcac się uwolnić co spowodowało spłycięcie sporej ilości krwi po moich rękach.

Nie docierało do mjie zbyt wiele. Jestem wycieńczona. Wszystko mnie boli. Jak on mógł mi to zrobić.

Obrócił nóż a następnie powolnym ruchem ciągnął nożem wzdłóż mojego przucha. Krzyk który wydał się z moich ust, zapoczątkował to co musiałam zrobić.
Popatrzyłam ostatni raz na cztery osoby stojące za kratami.

Zamknęłam oczy i zamknęłam to.
Postawiłam gruby mur przed uczuciami.Wyłączyłam je.
Moje uczucia ulotniły się. Została pustka.

Otworzyłam oczy. Pustka w nich musiała być widoczna bo Eleanor złapała się za usta. Tym razem nie moje oczy a moje teńczówki zmieniły się z brązowych na krwisto czerwone.
Szarpnęłam rękoma całkiem do dołu nie zwracając uwagi na to że rozrywam sobie większość ręki. Rzuciłam się na Toma i agresywnie wbiłam swoje kły w jego tętnicę. W trakcie zdjęłam z jego palca pierścień i odrzuciłam w bok. Usłyszałam wtedy krzyk Nialla i Louisa bym tego nie robiła.

Mam wyjebane. Oni nic dla mnie już nie znaczą. Nikt nic dla mnie nie znaczy! Wypiłam co do ostatniej kropli krwi. Moje rany się zaleczyły, nawet te na nadgarstkach po mimo że rozerwane miałam tam i mięśnie i skórę.

Z jego kieszeni wyjęłam klucz i szybko wydostałam się z pomieszczenia. Zanim ktokolwiek z nich zareagował ja byłam już w pokoju. Sekundę później za mną wbiegła El.

  - Kath co się stało? ! Co z twoimi oczami? ! Co ty zrobiłaś - Zaczęła mnie wypytywać.

  - Wyjdź - Ryknęłam.

  - A-Ale Katherine - Dziewczyna się zająkała i delikatnie złapała mnie za ramie.

Odrzuciłam ją jednym ruchem tak że uderzyła plecami o ścianę. Szybko się podniosła i uciekła z mojego pokoju. Zadzwoniłam po Taksówkę.
Zaczęłam się pakować. Spakowałam parę bluzek spodni i butów. Zmyłam zaschniętą krew z rąk i brzucha poczym ubrałam nowe ciuchy. Doprowadziłam włosy do ładu i zmyłam również zaschnięte już, łzy z policzków. Całość w wampirzym tempie zajęło mi może 2-3 minuty.
Szybko zeszłam na dół i dopakowałam pare torebek z krwią.
Wyjeżdżam z tąd. Już.

  - Katherine proszę zaczekaj ! To się nigdy nie powtórzy! Obiecuję ! Zajmę się tobą!  Błagam zostań.  - Usłyszałam krzyk Zayna za sobą gdy już miałam otwierać drzwi wejściowe.

Odwróciłam się i szybko do niego podeszłam.
Popatrzyłam mu w oczy i wypowiedziałam krótkie "Never" (=Nigdy)
Spowrotem wróciłam do mojej małej walizki i wyszłam.  Przed domem nie było prawie nikogo. Wsiadłam do czekającej już taksówki i odjeżdzając zauważyłam tylko El,Louisa i Nialla wybiegających z domu.

  - Na lotnisko proszę. - Burknęłam cicho.

W między czasie napisałam Sms który wysłałam do Melissy, Chrisa, Sheli.

"Wylatuję z tąd. Nie szukajcie mnie. Nie mam ochoty mieć doczynienia z żadnym z was. Nie pytajcie o co chodzi i najlepiej zapomnijcie że wogóle mnie znaliście. Zaczynam nowe życie. Sama. Bez was. Bez nikogo."

Wysłane. Zero emocji. Spłynęło to po mnie. Nic tu już po mnie. Czas opuścić londyn. Będzie mi brakować tego powietrza tu. Hmm. Gdzie by tu polecieć. Jak wróce do USA, znowu będzie gorąco. W rosji jest dużo ludzi, byłoby co jeść. Ale nie, to raczej nie zbyt dobry pomysł. Reszta Europy raczej mnie nie kręci. No cóż chyba jednak po mimo wszystko zostaje mi tylko US. Tylko teraz gdzie.
Może Hollywood, albo LA, NY. Najbardziej przepełnione miasta, najmniejszy szum będzie wokół śmierci. Zacznę od Nowego York'u Skończę, sama nie wiem gdzie. Zobaczymy.

Wiem tyle, wracam do starego życia. W końcu.

Nie przejmuję się niczym, koniec tego. W końcu nie czuję nic. Po moich uczuciach, zostały mi wspomnienia. To takie dobre uczucie. Wolność. Zadowolenie.

Na mój telefon zaczęło przychodzić milion sms'ów, o połączeniach już nie wspomnę. Zaśmiałam się cicho a zdezorientowany kierowca popatrzył na mnie. 

  - Nie gap się tylko jedź! - Rozkazałam mu lodowatym głosem.

W końcu dojechaliśmy na to cholerne lotnisko. Wysiadłam z taksówki oczywiście za pomocą hipnozy pozbywając się konieczności zapłaty.
Poszłam do sali odlotów i załatwiłam sobię bilet. Bez problemu przeszłam przez odprawę. Samolot mam za 3 godziny.
Jestem głodna. Przeleciałam wzrokiem po wszystkich na lotnisku starając się znaleść ofiarę.
Parę siedzeń dalej siedział młody meżczyzna, nie wyglądał na kogoś kim ktokolwiek by się przejął. Wyglądał na dupka. Zaraz to sprawdzimy. Przeszłam koło niego delikatnie zahaczając ręką o jego spodnie i skierowałam się w stronę toalet. W połowie drogi pomachałam w jego stronę placem zachęcając do pójścia za mną.

Weszłam do damskiej toalety i stanęłam na środku czekając na niego. Nie mogę go zabić, przez kamery na zewnątrz które zarejestrowały że idzie za mną.

Wszedł do łazienki. Podszedł do mnie i zaczął mnie namiętnie całować. Weszliśmy do jednej z kabin. Gdy zamknęłam drzwi odessałam się od niego i bez zastanowienia wbiłam w tętnicę. Zaczęłam łapczywie pić, krzyki mężczyzny rozniosły się po pomieszczeniu. Skończyłam gdy mężczyzna ledowo stał. Popchnęłam go na zamkniętą toaletę. Prawie spadł. Przewróciłam oczami i rozgryzłam nadgarstek. Dałam mu się odrobinę napić żeby dał radę chodzić. Zahipnotyzowałam go by nic z tego nie pamiętał i wyszłam z pomieszczenia.

*Parę godzin później*

No tak, środek NY. Gdzie iść?
Pierwszy lepszy hotel. Nie. Najlepszy hotel.
Nie zaczne na dnie. Ja nie zaczynam na dnie. Ja zaczynam na samej górze i tam też zostaję.
Zatrzymałam taksi i poprosiłam kierowcę o zawiezienie mnie pod jeden z najlepszych hoteli w mieście.
Udałam się do recepcji i uśmiechnęłam się ciepło do recepcjonisty.

  - Wolny pokój poproszę - Poprosiłam z udawaną uprzejmością.

  - Niestety nie ma wolnych pokoi - Z przykrością oznajmił.

  - Kochany, dla mnie na pewno jakiś się znajdzie - Powiedziałam hipnotyzując go.

  - Ah faktycznie mamy jeden. Piękny widok, spodoba się pani! - Powiedział i wręczył mi klucz.

  - Wszystko na koszt hotelu - Ponownie użyłam daru a młody mężczyzna kiwnął głową.

Udałam się na moje piętro i weszłam do pokoju.
Faktycznie widok, zapierający dech w piersiach.

Popatrzyłam za okno i uśmiechnęłam się zadziornie. Od jutra zaczynamy zabawę.
Przebrałam się w boxerkę i szorty i weszłam pod kołdrę pachnącą różami. Szybko odpłynełam w ramiona morfeusza.

*W domu One Direction, zaraz po wyjeździe Katherine*

  - Ja muszę za nią jechac rozumiecie to do cholery?! Muszę! -  Krzyczał Zayn na Eleanor która powstrzymywała go przed wyjśćiem z domu.

  - Zayn, już po niej. Odeszła. Ona znowu wyłączyła człowieczeństwo!  Nie włączy go spowrotem dla ciebie. Ona odeszła Zayn. Zapomnij o niej - Tłumaczyła mu dziewczyna trzymając go.

Nagle Louis podszedł do dziewczyny i zabrał ją na bok każąc Liamowi i Harremu panować nad Zaynem.

  - Eleanor. Muszę cię prosić. Błagam, zahipnotyzuj go. - Poprosił Louis trzymając ją za ramiona.

  - Czy ciebie pogieło?! Chory jesteś?  To twój przyjaciel ! - Uniosła się lekko El.

  - Wiem, nie każ mu zapomnieć. Spraw aby dał jej odejść, by jego uczucia zniknęły a dusza była spokojna. By mógł żyć dalej. Proszę. - Ponowił próśbę

Eleanor pokiwała głową zgadzając się.
Wrócili do chłopaka

  - Usiądź ze mną na kanapie Zayn - Poprosiła go.

  - Ja muszę jechac za nią! - Krzyknął.

  - Proszę. 

Zgodził się. Usiadł na kanapie koło Eleanor.
Ona usiadła po turecku kierujac twarz w jego stronę.
Dotknęła jego policzka i obróciła delikatnie jego głowę by patrzył jej w oczy.

  - Zayn, Katherine odeszła. Ale jest szczęśliwa. Ty także bądź. Ona do nas już nie wróci. Więcej się nie spotkacie. Zapomnij o uczuciach do niej. Zamaskuj je. Zapomnij o miłości do niej. Wspominaj ją i wasze uczucie. Pamiętaj każdy pocałunek, dotyk, zbliżenie oraz podniecenie. Wszystko czym zmieniła twoje życie. Wszystko czym była. Nie zapominaj o tym co było złe, ale miej we wspomnieniach o niej na pierwszym miejscu to cudowne uczucie które was łączyło. Tak Zayn, łączyŁO. Niech to zostanie wspomnieniem. Ona cię kochała. Tak jak ty ją. Tak Zayn, tak jak ją kochałEŚ. Niech to zostanie wspomnieniem. Ona była twoją siłą, tak jak ty byłeś jej. Tak Zayn, BYŁA. Niech i to zostanie wspomnieniem. Jedynym co sprawi że tome uczucia do ciebie wrócą będzie spotkanie sie z nia twarzą w twarz. Do tego czasu niech to wszystko, będzie wspomnieniem - Powiedziała Eleanor hipnotyzując Zayna, w trakcie całej tej przemowy z policzków spływały jej łzy. Płakała za dziewczyną która była jej przyjaciółką, i odeszła. Tak szybko, za szybko.

Rozejrzała się po pokoju. Zauważyła że Niall i Louis również byli bliscy płaczu. Zdziwił jej fakt, że wydawało jej się że i w oczach Liama i Harrego zabłysło coś ala łza.

*W domu Melissy, po dojściu SMS'A Katherine*

  - Chris, Chris cholera Chris!  Shela! - Zaczęła krzyczeć Melissa rzucając się na kolana.

Schowała twarz w dłoniach klęcząc na środku podłogi.
Po sekundzie poczuła ciepłe ramiona podniszące ją do góry. Chris objął drobną dziewczynę i przytulil do piersi.

  - Straciliśmy ją Chris, znowu. Nie ma jej. Znowu się wyłączyła - Wyszlochała Melissa nadal roniąc tysiące łez.

Po chwili do uścisku dołączyła się i Shela.

  - Wiem, Melissa. Wiem - Usłyszała łamiący się głos Chrisa i poczuła łzę kapiącą z jego twarzy na jej głowę.


TBC....

13 komentarzy:

  1. NIEEEEE!! Kath nieee!!... :'(
    czekam na nn :)
    ~Calvin

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielbię<333 Niee ale dlaczego ona wyjechała. To nie może tak być. Odkręć to ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Koooooocham <3333
    czekam na następny rozdział ;3
    Jest mi smutno z powodu Katch :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam cię! awww *O*
    ~Mikaa ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ale się porobiło!! Serio tego się nie spodziewałam. Mam nadzieję że Kath włączy swoje człowieczeństwo bo inaczej kiszka. :( Byli z Zayn'em taką cudną parą!! Niech do siebie wrócą czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha właśnie leje z twojego komentarza bo mam na drugie nazwiako Kiszka haha :P

      A co do Zayn i Kath, zobaczymy jak to będzie! Badź cierpliwa <3

      Kiicciiaa

      Usuń
    2. Hahahaha nawet się nie spodziewałam pisząc ten komentarz. :D.
      I <3 Kiicciiaa. W sumie i tak się będe zachwycać cokolwiek postanowisz i napiszesz. Weny życzę :*

      Usuń
  6. Ojejku, popłakałam się czytając ten rozdział... :'(
    A co do facebooka: https://www.facebook.com/monika.hanzel
    Cieszę się że spodobały ci się moje propozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O boże ! Jak to ?! Nie dobra Kath. ;c
    Fika. ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej od 9 komentarza miał być nowy :(((

    OdpowiedzUsuń
  9. Okey... ;c
    Czekam! :)
    :'(

    OdpowiedzUsuń