poniedziałek, 7 października 2013

25. Now I know how the death smells like.


Hejjj :3

Oto i nowy rozdział !


Obiecałam szybciej ale no cóż, nie było na tyle komentarzy ! ;[

Ale teraz jest aż dziesięć !!!

Dziekuję !!

NO I OGŁASZAM COŚ ALA MINI KONKURS. CHCĘ ABY KAŻDY Z WAS NAPISAŁ MI PRZY SWOIM KOMENTARZU POMYSŁ NA TO JAK MOGŁABYM WAS NAZYWAĆ !
TEN KOGO POMYSŁ NAJBARDZIEJ MI SIĘ SPODOBA DOSTANIE PRZY NASTĘPNYM ROZDZIALE DEDYK I DOSTANIE GO W PRZEDPREMIERZE ;P 


Ach no i do czytelniczki Katharina : Juz jest okej, nie mam za zle :) NIe stresuj sie ! Zapominamy o sprawie ! xxx



Kocham was !!


9Komentarzy = Nowy rozdział.


Wasza 
Kiicciiaa



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~










Pooglądaliśmy film który nie był nawet taki zły.

Zastanawiał mnie fakt nagłego olśnienia Nialla co do mojej osoby.  
Nie miał w zwyczaju nawet się do mnie odzywać. A tu nagle po prostu jak gdyby nigdy nic, oferuje mi wsparcie.
No cóż nawet jak to podstęp, mam wyjebane. W sumie w tym  momencie mi to obojętne. Chyba nawet mnie nie zaboli gdy się okaże że kolejny z nich chce mnie zabić.
Jestem Katherine Pierce. Ten nieokrzesany i nie do zabicia, zbuntowany Wampir. Czemu gdy przychodzi do nich to pomimi tego że są zwykłymi ludźmi. Nawet nie łowcami. To dają radę mnie złapać i skrzywdzić.?  Przy nich nagle staję się jakaś nie uważna. Zapominam o wszystkim.  Tracę głowę. 

Tak nie może być. Nie może. Zginę przez nich. 
Tylko co zrobić w momencie gdy oni stali się jak mój narkotyk?  Przez nich odzyskałam człowieczeństwo i przy nich a nawet może przez nich, nadal je utrzymuję.

  - Niall, muszę zadać ci pytanie - Cicho powiedziałam.

Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Skierowałam głowę do góry i zobaczyłam że chłopak słodko śpi. Stwierdziłam że pójdę za jego dobrym przykładem. Położyłam głowę na jego kolanach i zamknęłam oczy. Obudziło mnie delikatne głaskanie po głowie.
Przeciągnęłam się lekko i popatrzyłam na Nialla.

  - Wybacz - Powiedział i zabrał rękę lekko się rumieniąc.

  - Spokojnie, możesz kontynuować - Zaśmiałam się cicho.

Kontynuował bawienie się moimi włosami.

  - Co tu się dzieje? - Usłyszałam krzyczący znajomy głos.

Odwróciłam głowę w stronę Zayna i spiorunowałam go wzrokiem. Niall natychmiast po wejsciu Zayna zabrał rękę.

  - Ehmm, nic?  Weź spierdalaj - Westchnęłam i przewróciłam oczami.

Niall po moich słowach chyba nabrał odwagi bo powrócił do wcześniej wykonywanej czynności.

  - Niall kurwa to jest moja dziewczyna - Wydarł się Zayn i podszedł do nas.

Podniusł Nialla za koszulkę i popatrzyl na niego. Szybko wstałam i przypatrzyłam się dalszym ruchom chłopaka.
Niall wyplątał się z jego uścisku i popatrzył na niego wściekle. Nagle Zayn wziął zamach i zanim zdążyłam zareagować z całej siły uderzył Nialla w twarz.
Chłopak odapł na sofę łapiąc się za nos.

Podbiegłam do Zyna i przyparłam go mocno do najbliższej ściany. Moje oczy ze zdenerwowania zrobiły się czerwone a wokół nich pojawiły się ponownie żyły.
Syknęłam mu w twarz ukazując tym moje kły.

  - Nie jestem już twoją dziewczyną! I sam o tym zadecydowałeś!- Krzyknęłam na niego.
Puściłam go. Jego serce biło w nieco szybszym tempie. Wróciłam na kanapę do Nialla i popatrzyłam na jego ranę. Zayn zawinął się na górę.

  - Złamał ci nos - Cicho powiedziałam.

  - Posłuchaj wytrzymasz chwilę?  Nastawie ci go. - Stwierdziłam.

  - Dobra dawaj - Po chwili zastanowienia odpowiedział.

Usiadłam mu w rozkroku na kolanach i delikatnie złapałam za jego nos. Po chwili niespodziewanie pociągnęłam w jedną stronę tym sposobem nastawiając go na prawidłowe miejsce. Niall krzyknął i zasyczał. Z jego nosa zaczęła ciec krew. Popatrzyłam na nią a moje oczy znowu zaczęły się przsmieniać.
Mój oddech przyśpieszył a panowanie nad sobą zaczęło zanikać. W wampirzym tempie zaszłam z niego i przyparłam się do ściany. Zaczęłam głośno i płytko oddychać.

  - Katherine, spokojnie. Kath uspokój się - Zaczął spokojnie mówić.

Mój oddech powoli wrócił do normy a oczy po krótkim zamknięciu ich wróciły do siebie.
Podeszłam do niego i popatrzyłam przepraszająco. Chłopak wstał i mnie przytulił.

  - Przepraszam Niall, w twojej krwi jest coś dziwnego. Od zawsze umiem nad sobą panować, ale często nie chcę. A u ciebie bardzo chciałam panować ale nie umiałam. Wybacz mi, proszę - Przeprosiłam go cicho i wtuliłam się w jego klatkę piersiową. 

  - Jest okej. A teraz mogłabyś zrobić jakieś czary mary i sprawić że przestanie mnie boleć nos ?- Poprosił lekko się śmiejąc.

Zaśmiałam się i usiedliśmy na kanapie.
Ugryzłam się delikatnie nadgarstek i wysunęłam rękę pod jego usta. Popatrzył na mnie nie pewnie i z lekkim obrzydzeniem.

  - Spokojnie nie przemienisz się  w wampira chyba że po wypiciu tego ktoś cię zabije. Teraz wyleczy rany i złączy kość. O patrz co zrobiłeś, rana przez ciebie zdążyła już się zasklepić ! - Wytłumaczyłam a następnie z udawanym naburmuszenem dodałam pokazując na właśnie kończońce zasklepianie się rany.

Znowu przegryzłam nadgarstek i podałam mu pod usta. Po chwili złapał delikatnie moją rękę i przyssał się do rany. Po chwili wszystko wokół jego nosa się zasklepiło. Jednak chłopak nadal pił i pił. Szczerze nie rozumiem czemu ludziom tak smakuje wampirza krew. To dziwne. W końcu wyszarpałam rękę i sprawiłam by rana się zrosła.

  - Wybacz - Tym razem on przeprosił.

  - Nie ma problemu - Zaśmiałam się i wytarłam rękę. 

  - Kath? - Zapytał w trakcie gdy kładłam głowę na poduszce na jego kolanach.

  - Tak? 

  - Jak to jest być jednym z was - Zapytał całkiem poważnie.

  - Nie przemienię cię Niall, zrobiłam to z El i prawie przepłaciłam życiem. A rozmowa zaczęła się równie niewinnie jak ta. - Bez namysłu powiedziałam i wróciłam do pozycji siedziącej.

- Nie chcę twojej przemiany Katherine, chcę wiedzieć jak to jest. Chce cię lepiej zrozumieć. - Wytłumaczył.

  - No dobrze - Zgodziłam się i usiadłam po turecku na przeciwko chłopaka.

  - Zaraz po przemianie nie panujesz nad sobą. Wogóle. Jesteś rozdrażniony a wszystkie twoje emocje są o stokroć wzmocnione.

  - To jakim cudem Eleanor nad tym panuje? - Przerwał mi.


  - Właśnie chciałam to powiedzieć. Moja przyjaciółka przyjaźni się z Czarownicą. Udało jej się sprawić że El potrafi panować nad głodem jak każdy dojrzały wampir a może i lepiej. 
Ja tego nie miałam. Krótko po przemianie załamałam się z powodu tego kim byłam i że byłam sama, wyłączyłam uczucia. 
Żyłam bez nich i żyło mi się dobrze. Emocje może wyłączyć każdy wampir. 
Ale włączenie to już co innego. Jest trudne, dla jednych trudniejsze dla drugich łatwiejsze, ale zawsze to duży orzech do zgryzienia. 
Krew daje nam życie, w zależności od osoby której krew pijemy jest smaczniejsza, dająca więcej siły. Picie z torebki nie sprawia takiej frajdy jak wysysanie jej w postaci gorącej cieczy prosto z czyjegoś ciała. 
Zabijanie, sprawia nam przyjemność. Nawet jak wampir ci się nie przyzna, wiedz że wypicie krwi z czyjegoś ciała aż po ostatnią kroplę, daje cudowne uczucie. 
Możemy żywić się krwią zwierząt, ale to nic nie daje. 
To jak możliwość zjedzenia wielkiego czekoladowego tortu lub małego wielkości centa ciasteczka, i wybranie tego drugiego. Co jeszcze mogę powiedzieć?  
Hmmm, zabić mozna nas tylko przez spalenie lub wbicie drewnianego kołka w serce. Ah no i najważniejsze, nie możemy wychodzić na słońce. Spala nas w proch.- Powiedziałam mu chyba o wszystkim.

 Cały czas uważnie słuchał. Zaufałam mu mając nadzieję że zatrzyma to dla siebie.

  - Jakim cudem więc wychodzisz ?- Zapytał ze zdziwieniem.

Wyciągnęłam rękę przed jego twarz i pokazałam mój pierścień.

  - Posiada w sobie moc czarownicy chroniącą nas przed światłem. Nie każdy go ma. W sumie większość nie ma. - Dodałam. 

  - Dziękuję - Powiedział i przytulił mnie.

  - Idę po jedzenie - Puściłam mu oczko.

  - Idę z tobą - Stwierdził i udał się ze mną.

Zeszliśmy do piwnicy z moim zapasem. Wyjęłam jedną z nich i ruszylismy ponownie na górę.
Nalałam sobie krwi do szklanki j poszliśmy w stronę salonu odstawiłam szklankę i stanęłam przed Niallem chcąc mu coś powiedzieć.

  - Dziekuję Niall. Podtrzymałeś mnie na duchu! - Powiedziałam i przytuliłam się do niego.

Obiął mnie w pasie i mocno przytulił.
Oparł głowę o moje ramie i zaczął mówić.

  - Ja też ci dziękuję, byłaś ze mną szczera. Byłaś taka dobra! Muszę ci się do czegoś przyznać, Tom kazał mi ...

Nagle przerwał. Zrobił to gdy zobaczył to co ja poczułam. Igła wbijająca się głęboko w moją szyję, wpuszczając trującą dla mnie toxynę w moją krew.

  - Wybacz przyjacielu ale za bardzo zwlekałeś. Musiałem sam to zrobić. - Usłyszałam głos Toma.

  - Co ty zrobiłeś ?! - Zapytał zszokowany Niall

  - To z czym ty niepotrzebnie zwlekałeś - Warknął.. 

Dalej nic nie pamiętam.

Ogarnęła mnie ciemnosć. Werbena mnie uśpiła.



* Zayn's POV *


Niall i Kath doprowadzili mnie do szału.
 Ona, ona jest moja do cholery !
 Jakim prawem on ją głaska, dotyka. 
Kurwa ona jest moja! 
Furia ogarniała całego mnie.


Nagle z dołu doszły krzyki Nialla.
Nie wiem co krzyczał, wampirem nie jestem. Ale nieco mnie to zaniepokoiło ponieważ usłyszałem jak reszta domowników zbiega na dół. 
W tym z czego wyliczyłem Eleanor. Zbiegłem na dół gdzie stała czwórka osób obserwująca poczynania Nialla próbującego otworzyć drzwi do piwnicy. 

Szarpał się z nimi na potengę.


  - Co się stało?! - Zapytała Eleanor podbiegając do niego w wampirzym tempie.

  - O-on ją tam wziął! - Drżącym głosem powiedział Niall.

  - Kto kogo? - Zapytała jak zwykle próbując rozwiązać odpowiednio sytuację.

  - No on zabrał Katherine - Powiedział nadal na marne waląc w te drzwi. 

We mnie zaczęło się gotować. Zabrał Katherine, ale kto!?.
Podbiegłem do Nialla i obróciłem w swoją stronę.

  - Niall przydaj się chociaż raz i powiedz kto ją kurwa zabrał? - Krzyknąłem.

  - Nie wyżywaj się na nim! To nie jego wina że ta suka nie umie uważać - Usłyszałem przepełniony jadem głos Harrego za sobą.

  - Jak ją nazwałeś? - Zawarczała Eleanor już mając do niego iść gdy Niall to przerwał.

  - Spokój, owszem to moja wina.! Rozmawiałem z nią, zawarłem umowę z Tomem że tak ją zajmę i wstrzyknę jej werbenę przy pierwszej lepszej okazji, a on zajmie się resztą. W trakcie rozmowy z nią zrozumiałem, że właśnie nie jest suką Harry. I zrezygnowałem. Miałem wiele okazji ale nie tknąłem jej.  Gdy miałem jej mówić o spisku, on ją uśpił. Zanim zdążyłem zareagować zabrał ją i zamknął te drzwi od środka. - Wytłumaczył Niall patrząc w podłogę. 


Kipiłem ze złości. Tom ją zabije, od początku tego chciał. Uwielbiam kolesia, ale ją kocham. Nie pozwole mu jej zabić, chodźby nie wiem co! Nie pozwole.


  - Otworzę te drzwi. Ale odejdź od nich - Rozkazała Eleanor Niallowi.

Zrobił jak poprosiła a ona siarczystym kopniakiem rozwaliła całą klamkę i tym samym zamek.
Wszyscy razem weszliśmy do piwnicy i zeszliśmy na dół. Jeden mały pokój. Ten gdzie Katherie trzyma krew. Nic pozatym.

  - Niall idiotu nic tu nie ma - Skarciłem go.

  - Kurwa Zayn cicho próbuję ich usłyszec - Tym razem ja zostałem skarcony przez Eleanor.

  - Są gdzieś tam! - Powiedziała i zaczęła obmacywać ścianę.

  - Po chuj jej wogóle szukamy?! Niech on zrobi z nia co chce! - Powiedział pewnie Liam.


  - Szukamy jej bo ją kurwa kocham!  Eleanor się z nią przyjaźni!  A Niall ją lubi! - Wydarłem się na chłopaka.

  - Ja też ją lubię Zayn, to co jej zrobiłem było najgorszym co mogłem zrobić! - Powiedział Louis i podszedł do mnie klepiąc po ramieniu. 

Eleanor złapała mnie pociesznie za ramie.

  - Damy radę bez nich Zayn. - Szepnęła

  - Harry, Liam, nie potrzebujemy was!  Spierdalać z tąd !! - Rozkazałem unoszac sie i prawie rzucając w ich stronę.


El mnie powstrzymała.
Tak jak stali tak wyszli... I dobrze.
Eleanor w końcu znalazła jakis sposób i ściana się osunęła.

  - Bądźcie cicho, jest echo - Szepnęła.

  - El, skarbie wypij, musisz być silna - Powiedział Louis podajac jej torebkę z krwią.
Popatrzyła na każdego z nas chyba upewniając się czy napewno mogę.


*W tym samym czasie, Katherine's Pov*



Powoli otworzyłam oczy. 
O dziwo światło nie uderzyło a moje oczy. 
Było dość ciemno. 
Wszystko mnie bolało.

Przy próbie poruszenia się zauważyłam że jestem przypięta stalowymi mocowaniami do krzesła z tego samego materiału. Możliwości poruszenia moich kończyn oraz talii, nie było możliwości.

Znajdowałam się w jakimś masywnie zbudowanym pomieszczeniu. Przedemną stał mężczyzna. Dzieki wyostrzonemu wzrokowi dokładnie widziałam kto to. Za mną znajdowały się kraty co zdążyłam zauważyć. 

Jestem w pułapce.


  - Patrz co mam skarbie - Wrednie się zaśmiał i pokazał mi mój pierścień. 


Pokiwałam głową i podjęłam próbę wydostania się.

Nagle podszedł do jednej ze ścian i pociągnał dźwignię w dół.

Małe okienko na przeciwko mnie znajdujące się na około 2,5 metrach wysokości, otworzyło się. Promienie słoneczne zaczęły mnie palić. Zaczęłam krzyczeć. Ból, nie do opisania.










TBC...

9 komentarzy:

  1. SUUUUPER . *----*
    DAWAJ SZYBKO NEXT BO SIĘ DOCZEKAĆ NIE UMIEM . <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu w takim momencie??? Eh teraz będę umierała z ciekawości Rozdział świetny
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow tego się nie spodziewałam ! no ale właśnie "czemu w takim momencie" ? Ehh. Mam nadzieje że Katherine nic się nie stanie i wszystko wróci do normy. No i żeby pogodziła się z Zayn'em :D. ŚWIETNY czekam na next *____*
    może... słoneczka :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuuuper *.* czemu teraz? I fajnie, że Niall też sie do niej przekonał ^.^
    Proponuje-kociaki >.<

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, świetny rozdział. Nie mogę doczekać się nexta :D
    A co do konkursu to może Kicionators? Lub Zatherinators?

    OdpowiedzUsuń
  6. O boże ! W takim momencie ! Jak mogłaś. ;c Zarąbisty ! <3
    Fika. ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam! *O* Zayn szybkobją znajduj! Liam i Harry ogarnijcie dupy
    ;-; *ach... te moje kreatywne komentarze.... xd*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny jak zresztą wszystkie xd w 1 dzień przeczytałam wszystko ^^
    ~Mikaa ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. doodaj już noowyy prooszę!!
    ~Calvin

    OdpowiedzUsuń