poniedziałek, 15 lipca 2013

11. How do i supposed to call this feeling?

Hej ;)

A więc oto i 11.
Informuję 6 osób o rozdziałach a komentarze są 4 i to jeszcze nie wszystkie od tych właśnie osób.
A więc zasada 6 komentarzy = Nowy rozdział.
Zauważyłam komentarz od pierwszego chłopaka na blogu !! Miło mi że czytasz! No i witam! :*

~~~~~~~~~~~

*Dzień pózniej.*

Pobudka z burczącym brzuchem nie należy do moich ulubionych. Wtedy najmniej nad tym panuję. I jeszcze śpię w domu w którym mieszka piątka ludzi.
No cóż, nie ręczę za siebię!
Ubrałam się w "podarte" rurki i zwykły czarny t-shirt na szerokich ramiączkach.

Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie koło Liama.
  - Hejka Lili - Zaśmiałam się i usiadłam koło chłopaka.
  - Lili? Odwala ci? - Ze znudzeniem zapytał.
  - Milej bo zostaniesz moim śniadaniem. - Zarawarczałam.

Chłopaka przeszły ciarki.
  - Idę na miasto, jestem głodna - Rzuciłam i po dwóch sekundach mnie nie było.

Pobiegłam w jakąś ciemniejszą i opuszczoną uliczkę. Dostrzegłam młodego silnego chłopaka i zaczęłam za nim iść. Wampiry to łowcy, to taki mój rodzaj polowania. Szłam za chłopakiem spory kawałek aż w końcu się odwrócił.
  -Potrzebujesz czegoś?- Zapytał zdezorientowany i najwyraźniej wkurzony.

  - Ciebie. - Namiętnie powiedziałam poczym wpiłam się w jego usta.

Po paru sekundach wbiłam sę zembami w wewnętrzną stronę jego wargi a krew zaczęła wypełniać jego usta. Chłopak nie wiedział co zrobić. Po części to co robiłam sprawiało mu przyjemność. Gdy jego krew była na wykończeniu powoli zaczął opadać z sił. Złapałam go i podtrzymałam by nie upadł. Gdy poczułam że wydobyłam z niego wszystko możliwe, pozwoliłam jego ciału opaść na ziemię.

  - Katharina, Katharina zawsze miałaś styl kochanie - Usłyszałam męski głos za sobą.

Odwróciłam się i zobaczyłam osobę której miałam nadzieje nie zobaczyć już nigdy.
Chciałam odbiedz i go wyminąć, niestety przy nim nie było to możliwe. Złapał mnie za rękę.

  - Nie tak szybko złotko - Zaśmiał się

Popatrzyłam na niego ze wściekłością i warknęłam pod nosem.

  -Jako człowiek zdawałaś się pałać do mnie większą sympatią.- Powiedział nadal kpiąc.

  - No widzisz, już nie jestem człowiekiem i nie pałam do ciebie jakąkolwiek sympatią misiu-  Odpyskowałam mu. 

  W chwilę znalazł się za mną.

  - Słuchaj mnie Katharina, ja cię przemieniłem ale jak będziesz niemiła mogę i zabić. Zastanów się czy tego chcesz. - Wyszeptał chuchając goracym powietrzem na moje ramie i kark.

  - Czego ode mnie chcesz Klaus? Nie uwierzę że jesteś tu bez powodu. - Spoważniałam bo dokładnie wiedziałam że on nie żartuje i jest skłonny mnie zabić w 5 sekund.

  - Stęskniłem się za tobą - Namiętnym głosem powiedział i znowu stanął przedemną.

Zbliżył się a mi zrobiło się niedobrze.
Pocałował mnie a ja zrobiłam to samo co przed chwilą mojej ofierze. Wbiłam mu się w wewnętrzną wargę. Klaus syknął i lekko mnie odepchnął.

  - Jak zrobiłam to chwilę temu stwierdziłeś że mam styl. Chciałam podtrzymać moją reputację.- Wrednie powiedziałam i zniknęłam mu z oczu.

Po drodze do willi chłopaków zahaczyłam o szpital i ukradłam pareset torebek z krwią.

  - Macie może jakąś wolną lodówkę ? -  Zapytałam wchodzac do stołowego 

  - W piwnicy - Odpowiedział mi Niall

Wrzuciłam wszystko do środka a dwie wziełam ze sobą.
Jedną zostawiłam w kuchni w lodówce a drugą wlałam do wysokiej szklanki.
Podeszłam do stołowego i usiadłam między Niallem a Louisem.

  - Chce ktoś łyczka? - Zapytałam

  - Pewnie - Powiedział Niall i napił cie czerwonego płynu nie wiedząc co to.

Po chwili wypluł płyn i zaczął się krztusić.

  - Co to jest? - Krzyknął 
  - No to jest akurat ABrh+ - Bez wzruszenia odpowiedziałam
  - I ty się dziwisz że cię nienawidzę! - Z obrzydzeniem krzyknął.

Zaśmiałam sie gardłowo i popatrzyłam na Louisa
  - Łyczka? - Zapytałam śmiejąc się.

Popatrzył na mnie z obrzydzeniem i poszedł za Niallem.

Drzwi do domu się otworzyły i zamknęły z hukiem.
Odwróciłam się i zobaczyłam Zayna.
Nie było go od kiedy wczoraj wyszedł.

  - Hej Zayn, martwiliśmy się - Powiedziałam z udawaną troską
  - Ty się nie martwisz - Odpowiedział ze złością.

Przewróciłam oczami.

  - Nie ważne, idziemy na spacer. - Odpowiedziałam mu.

  - Powaliło cię do reszty?- Zapytał z kpiną.

- Masz pójść ze mną. W końcu jesteśmy parą- Zaśmiałam się.

  - Miałem to powiedzieć mediom. Tylko tyle chciałaś tak?- Zapytał wkurzony.
  - Tak, ale zmieniłam zdanie. Masz coś przeciwko? - Zapytałam poczym napiłam się czerwonej cieczy.
 
Z kącika moich ust spłynęła stróżka krwi. Poczym zmysłowo i z apetytem ją oblizałam.
Nie odezwał się, rzucił mi pełen obrzydzenia wzrok poczym poszedł na górę.
Przewróciłam oczami i pobiegłam w jego stronę. Zanim zdążył wejść do pokoju ja stanęłam przed nim. Dzieliło nas parę milimetrów.

  - Zrób to - Ponętnym głosem szepnęłam
  -No dalej, pocałuj mnie. -Dodałam po chwili.

Jego mina wyraźnie ukazywała to jak się właśnie czuł. Nie wiedział co robić.

  - Czy to ty ? To kolejna z twoich "mocy" ? Mieszasz mi w uczuciach ? - Krzyknął potrząc mi w oczy.

Byłam naprawdę zdziwiona tym że aż tak nie może uwierzyć w to że czegoś ode mnie chce.

  - Nie Zayn, to nie moja moc. Jakbym ją miała, może użyłabym jej na tobie.
Ale nie użyłabym jej na samej sobie.- Odpowiedziałam mu cicho i zeszłam po schodach.

Zbiegł za mną i złapał mnie za ramie.
Wyszarpnęłam je i popatrzyłam ze zdziwieniem.
  - Co to miało znaczyć ? Przecież ty nie masz uczuć.! - Zapytał kładąc nacisk na "nie" oraz "masz".

Szczerze sama nie wiedziałam co się dzieje. Nie jestem sobą od jakiegoś czasu. Nie wiedząc co mu odpowiedzieć, obróciłam się i w wampirzym tempie znalazłam się w ogrodzie.
Usiadłam na bujanej ławce.
Wzięłam głęboki wdech i popatrzyłam przed siebie. I co dalej.

Nagle usłyszałam czyjąś rozmowę.
Dochodziła z góry, słyszałam co do słowa dzięki mojemu wyostrzonemu zmysłowi.

*Rozmowa*

Z (Zayn) - Niall muszę ci coś powiedzieć.
N (Niall) - No mów, ale zamknij drzwi.
Z - Nie wiem jak to powiedzieć, sam nie umiem tego określić.
N - Usiądź, weź głęboki wdech. A potem po prostu to z siebie wyrzucić.
Z - Wczoraj ją pocałowałem, wiesz kogo. I nie żałuje. To znaczy z jednej strony bardzo a z drugiej czuję się spełniony. Ale chcę więcej. Nie wiem o co chodzi. Co to jest. Nigdy tego nie czułem. Do nikogo. Nie wiem co to za uczycie i jak je nazwać.
N - Jak mogłeś zakochać się w potworze?
Z - Nie zakochałem się!
N - Ona się nami bawi ! Zabija i grozi ważnym nam ludziom ! A TY się zakochujesz.! Znosiliśmy i akceptowaliśmy twoje bunty i wszystko inne. Ale tu miarka się przebrała.
Z - Myślałem że jesteś moim najlepszym przyjacielem, że mnie rozumiesz!  I akceptujesz! No i że mnie wspierasz!
N - Wszystko ma swoje granice Zayn. I ty dobrze o tym wiesz.

Gdy usłyszałam trzask drzwi zrozumiałam że Zayn wyszedł z jego pokoju.
Dziwinie się czuję. Muszę z kimś pogadać. Ale zabijając Sheli, straciłam jedyną przyjaciółkę.

  - Chris, nawet nie wiesz jak bym chciała żebyś tu był. - Cicho powiedziałam i skierowałam wzrok na ziemię.

  - Zawsze kiedy mnie potrzebujesz - Usłyszałam za sobą.

Przeraziłam się słysząc to. Odwróciłam się i zobaczyłam właśnie jego. Stał przedemną cały i zdrowy.
Nie wiem czemu ale w moich oczach pojawił się mokry płyn który nie gośćił w nich od paruset lat.
Podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję.
Przytulił mnie mocno a ja znowu poczułam się dobrze.
  - Podziałało, ty czujesz! - Radośnie stwierdził
  - Co podziałało Chris ? - Wkurzona zapytałam
  - Czyli nie zaprzeczasz?!-  Zapytał a bardziej stwierdził.
  - Zaprzeczam! Ale najpierw chce wiedzieć co zadziałało! - Krzyknęłam.
  - Moja śmierć była jednym z bodźców które pomogły ci czuć ! Strata Melissy była drugim. A wyznanie Zayna, chociaż nie było go w planach i było prawdziwe, było trzecim.-  Odpowiedział mi Chris
  - Czyli ty przeżyłeś, Sheli jak mniemam też. Jak mogłeś mi to zrobić?  Nie wierzę w to! Nienawidzę cię!  Już cię tu nie chcę!  - Nakrzyczałam na niego czując się zdradzona.

Spróbowałam wbiec do domu ale zatrzymał mnie. Znalazłam się w jego ramionach.
  - Puść mnie do cholery!- Krzyknęłam starając się wyrwać.

Nie odzywając się nadal mnie trzymał.
A ja nadal sie się szarpałam. Jestem bardzo silna, ale przy o tyle starszym i nadal pijącym ludzką krew wampirem, nie mam szans.
Byłam tak wściekła że o panowaniu nad sobą nie było mowy.
Wbiłam mu się w kark i szarpnęłam parę razy.
Popatrzyłam na chłopaka łapiącego się za szyję z bólem w oczach.
Szybko znalazłam się w moim pokoju.
Usiadłam na łóżku i popatrzyłam przed siebie z nienawiścią w oczach.
W tej chwili nie wiedziałam co zrobić. Nie pierwszy raz byłam ofiarą spisku, ale pierwszy raz ze strony przyjaciół.
Nie czułam do nich nienawiści przez całe moje życie. A teraz nagle nie czuję do nich NIC poza nią.
Z zamyślenia wyrwały mnie krzyki w domu. Nie byłam pewna kto na kogo krzyczy i dlaczego. Z braku powodu zaciekawiło mnie to.
Udałam się na miejsce całego zamieszania. Lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam Louisa krzyczącego na Zayna.
 

  TBC..

9 komentarzy:

  1. Jak zawsze jestem pod wrazeniem, czekam na nn xx :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz szybko dalej . ;**** <33 kocham to . <33 @luvmyrihanna . :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn :3 Kocham, zajebiste jet <4

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny *.* czekam na nowy i zapraszam do siebie ;3 http://dreams-faded-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow. To opowiadanie jest swietne. Dzisiaj przeczytalam wszystkie rozdzialy. Informuj mnie na tt jak dodasz nowy :)
    @LuuvMyJusteen

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nowyy . ? :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham to opowiadanie *____*

    OdpowiedzUsuń