Hejj ;3
Co tam ???
Ten rozdział znowu dłuższy niż zwykle !
Mamy nową osobę w blogu przekonacie się kim jest w trakcie czytania ! ;]
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA RÓWNE 150 KOMENTARZY NA BLOGU !!
NO I OCZYWIŚCIE ZA PONAD 4000 WYŚWIETLEŃ !!!!
Kocham was !
Buziaki !!
9 Komentarzy - Nowy rozdział
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Dzień później*
-Katherine, wstawaj. Mam dla ciebie śniadanie - Usłyszałam szept Zayna.
-Zayn, daj mi spać - Westchnęłam zaspanym głosem
-Proszę ! - Poprosił mnie gładząc mój policzek.
Usiadłam na łóżku i popatrzyłam na niego zaspanymi oczami.
Poczułam krew gdy tylko usiadłam do pionu. Zayn podłożył mi swoją rękę pod usta. Popatrzyłam na ranę na nadgarstku i zaczęło we mnie buzować.
Dawno się nie karmiłam więc to co chłopak właśnie robił było głupotą ! Moje oczy się zaczerwieniły i wokół pojawiły się żyły.
-Zayn, kurwa weź tą rękę. Chory jesteś ? - Krzyknęłam lekko na chłopaka i odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Pij, proszę - Spokojnie powiedział.
-Czy ty aż tak pragniesz śmierci ? Jeżeli tak bardzo tego chcesz zamienię cię w wampira ! Będziesz martwy. Będziesz tym samym potworem co ja ! - Dobitnie i z lekką ironią krzyknelam.
- No dalej, przemień mnie ! - Poprosił cwaniacko
-Nie chcesz tego Zayn, za bardzo kochasz rodzinę i tych chłopaków...
Wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
Usłyszałam jak Zayn cicho syknął z bólu, widać rana byłą dość głęboka.
Popatrzyłam na nieggo zza ramienia i przewróciłam oczami. W wampirzym tempie znalazłam się za nim i przegryzłam sobie nadgarstek, poczym przyłożyłam mu go pod usta. Nie próbował się wymigać i po prostu zaczął pić.
Gdy uznałam że wypił wystarczająco i rana napewno się zagoiła, wyrwałam rękę. Zayn wziął głęboki wdech i następnie przez chwilę oddychał w szybszym tempie. Wściekła na niego bez słowa zbiegłam po schodach do piwnicy. Wyjęłam jedną z torebek z krwią i szybko ją wypiłam ukajając tym moje nerwy.
Usłyszałam że ktoś schodzi do piwnicy będąc w trakcie picia drugiej torebki.
Oderwałam się od picia i oblizałam wargi. Popatrzyłam w stronę drzwi.
- Kath, przepraszam cię. - Powiedział Zayn gdy tylko mnie zobaczył.
Nie odpowiedziałam....
Podszedł do mnie i klęknął koło mnie, siedzącej na krześle. Popatrzyłam na niego od stóp do głów i nie zwarzając na jego proszącą minę, zignorowałam go i kontynuowałam spożywanie mojego posiłku.
Gdy już wypiłam wstałam z krzesła i wymijając chłopaka udałam się do kubła w rogu pokoju by wyrzucić pustą torebkę.
Poczułam spore dłonie na moich biodrach i ciało Zayna powoli przytulające się do mojego.
Zrzuciłam jego ręce i obróciłam się twarzą do niego.
- Zayn, zrozum. Ja nie jestem opanowanym wampirem. Pierwszy raz kiedy udało mi się powstrzymać, i nie zabić. Był przy tobie. Ale nie potrafię tobie ani sobie obiecać że przy następnym razie również dam rade. Nie chce twojej śmierci a boje się że gdy dalej będziesz mnie prowokował to ja ją spowoduję. - Szybko powiedziałam.
- Katherine, przepraszam. Po prostu to jest uczucie nie do opisania, z jednej strony bolesne a z drugiej zabiera nas w nas własny świat Kath. Cudowny, piękny świat. W którym jesteśmy sami, zaspokajam ciebie ale i zarazem siebie. - Przeprosił patrząc mi prosto w oczy.
- Wiem to Zayn, z mojego punktu widzenia jest to jeszcze lepsze niż z twojego. Ale to jest złe. Nie moge rozumiesz ? Nie opanuje się po to silniejsze odemnie. A więc proszę, nie rób tego !!- Szepnęłam
Pocałował mnie delikatnie a ja objęłam go w szyi.
Uśmiechnęłam się przez pocałunek.
-To znaczy że się zgadzasz ? - Z rozbawieniem zapytałam odrywając się od niego jedynie odrobine ustami.
- Mhmm - Wymruczał w moje usta i znowu mnie pocałował.
Mocno przyciągnął mnie do siebie w pasie a ręką zaczął delikatnie bawić sie moimi włosami.
Czułam jak co chwilę delikatnie się uśmiecha. Podsadził mnie na szafkę i stał przedemną delikatnie i z uczuciem całując mnie po ustach i ich kącikach. Co jakiś czas uraczał soczystym pocałunkiem również moją szyję.
- Kocham cię wiesz ? - Szepnął w między czasie nadal składając pojedyńcze pocałunki na mojej twarzy.
- Ja ciebie też Zayn, kocham cie cholera - Westchnęłam z uczuciem.
Pocałował mnie w nos a ja cicho się zasmiałam.
Nie chcąc już czekać pocałowałam go nieco namiętniej w usta. Oczywißcie odpowiedział mi tym samym.
- Dobra, starczy - Zaśmiałam się po chwili i ręką odsunęłam go od siebie.
Pocałował mnie w czoło i złapał za rękę.
Czuje się jak mała dziewczynka gdy tak robi, pomimo iż bezsprzecznie nią nie jestem.
- Będziesz jeszcze jadła czy spadamy?- Wesoło zapytał.
- Chodźmy, jestem narazie pełna- Dostał ode mnie w odpowiedzi.
Trzymając się za ręce weszliśmy na parter i udaliśmy się do stołowego. Dzisiaj ochoty nie mam na nic, chyba przeleże cały dzień.
Położyłam głowę na jego nogach opierających się o ławę przed sofą. Ja zaś leżałam a moje nogi od kolana w dół zwosały poza sofę.
- Mamy dzisiaj koncert wiesz - Powiedział po paru minutach filmu, gładząc moje włosy oraz mój policzek.
- Może byś przyszła - Dodał zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć.
- Ehm, no ostatecznie mogę pójść. Ale wątpie że spodoba się to reszcie twojego zespołu...- Z wyraźną niepewnością odpowiedziałam.
- Chuj z tym Kath, na prawdę mogą pocałować się w dupę. - Przekonująco powiedział.
Pokiwałam głową zgadzając się z nim.
Ogladaliśmy jakąś komedię której szczerze nie wystawiłabym nawet oceny "niezła".
W końcu po drugim film się skończył stwierdziłam że nie dam rady tak bezczynnie siedzieć i ugotuję im obiad. Dawno nie gotowałam ale jestem pewna na 100% że tego się nie zapomina. Pamiętam jak robi się tradycyjne włoskie Spaghetti. Nauczył mnie szef kuchni z jednej restauracji mój stary kumpel , właśnie we włoszech. Uhh, to było z 50 lat temu.
Ciekawe co u niego.
Sprawdziłam czy wszystko jest i pełna lodziwu stwierdziłam że mają nawet właściwy ser...
W czasie robienia Zayn krzyknął z kanap że zarąbiście pachnie z 10 razy.
W końcu po pół godzinie jedzenue było gotowe. Nałożyłam każdemu na tależ i postawiłam je na stole podobnie jak i starty ser w miseczce oraz sałatę z ogórkami.
- Zayn, zawołaj ich proszę na obiad, na mnie nie zareagują. Ja pójde do Louisa. - Poprosiłam.
Zgodził się i poszedł na górę a ja zaraz za nim.
Zapukałan do drzwi a zaprosił mnie do środka kobiecy głos. Zastanawiałam się kto to.
- Hej jestem Eleanor, dziewczyna Louisa. Ty musisz być Katherine tak? - Serdecznie się przedstawiła i zapytała.
- Tak, zgadza się. Miło cię poznać, chciałam zawołać Louisa na obiad. Nie wiedziałam że jesteś, zaraz dołożę jedno nakrycie do stołu - Wesoło powiedziałam.
- Dziękuję, Louis jest w toalecie zaraz przyjdziemy- Powiedziała jeszcze przed moim wyjściem.
Zgodziłam się i poszłam na dół nakryć jeszcze dla niej.
Potem usiadłam przy stole i czekałam aż reszta przyjdzie.
Jako pierwszy zjawił się Niall, popatrzył na mnie a następnie na jedzenie na stole i usiadł. Ale najdalej odemnie.
- Ty to zrobiłaś? - Zapytał a w tym momencie di pokoju wszedł Liam.
Pomachałam twoerdząco głową i popatrzyłam na Liama.
Usiadł cały czas mnie obserwując.
- Nie za dużo nakryć? - Zapytał cwaniacko Harry po wejściu do pokoju z Zaynem i ogarnięciu stołu.
- Nie, Eleanor dzisiaj je z nami - Miło odpowiedziałam.
- O tym akórat wiem... - Jasno sugerując o co mu chodzi odpowiedział siadając.
- Skończ zanim pożądnie zacząłeś Hazz!- Powiedział Zayn poczym usiadł koło mnie.
- Hah, a więc co będziesz udawać.że jesz ? - Zakpił Harry.
- Nie, ja będe jadła. Dokładnie jak ty! Ja też jestem człowiekiem. Tylko z dodatkowymi potrzebami rzywnościowymi, a teraz proszę bądź cicho i spróbuj Spaghetti bo uwierz lepszego nie jadłeś. - Odpowiedziałam starając się nie przesadzić z tonem.
Poczułam że Zayn delikatnie głaska mnie po udzie. Nie powiem, ukoiło to we mnie nerwy.
- No hej! Co to za pyszności? - Z szerokim uśmiechem na ustach zapytał Louis podchodząc do stołu z El.
- Orginalne włoskie Spaghetti ! - Oznajmilam.
-Mniaaam !- Powiedziała El.
Zaśmiałam się a oni usiedli obok mnie.
Zaczeliśmy jeść, i po minach towarzystwa wniązkuję iż chyba im smakuje.
- Nie musisz się zmuszać do jedzenia Katherine ! I tak nic ci to nie pomoże!- Wrednie wysyczał Harry, tak że aż jedzenie stanęło mi w gardle.
- Przestań Hazz ! - Zwrócił mu uwagę Louis.
- Harry ma racje - Tym razem odezwał się Liam.
- Nie prawda ! Znam Katherine tylko z opowiadań Louisa. Ale powinieneś być świadomy tego że jest na równi z nami ! Albo nawet wyżej ! Posiada umiejętności których my nie posiądziemy nigdy. Oraz przeżyła tyle ile my nigdy nie przeżyjemy. - Lekko wkurzona El powiedziała do Harrego.
- Zamknij się El ! Nie znasz jej to się nie wpierdalaj! - Warknął Harry
-Kurwa Harry przeginasz ! Uspokój się do cholery i daj im spokój ! - Krzyknął Louis broniąc mnie i El.
- Ty też mnie nie znasz ..... - Cicho powiedziałam i odsunęłąm się od stołu z prawie pełnym talerzem jedzenia i w moim tempie udałam się na piętro.
Wyszłam na dach przez wyjście na końcu korytarza i przeszłam na stronę na której nie będę widoczna ze strony ulicy. Usiadłam na dachu i popatrzyłam przed siebie. Podwinęłam nogi pod głowę i oparłam o kolana głowę. Patrzyłam na miasto rozwijające się stóp lekkiego wzniesienia na którym znajduje się dom chłopców. Zastanawiam się co zrobić z tym że moja ''nowa ja'' zaczyna mi doskwierać. Nie lubię być uczuciowa, delikatna i kochana. Wolę żyć moim życiem, bez problemów i bólu. Ale z drugiej strony, nie wiem czy tym życiem dałabym radę jeszcze żyć. Bo to życie, musiałoby być życiem bez Zayna, a w tym momancie nie potrafię sobie tego wyobrazić....
-Katherine ?- Usłyszałam uspokajający i spokojny głos Eleanor.
-Tak? - Zapytałam przerywając rozmyślanie.
Zaczęła ostrożnie iść w moją stronę .
Usiadła koło mnie i wzieła głęboki wdech.
- Louis powiedział mi o tobie bo fascynują mnie wampiry. Mam nadzieję że nie masz mu za złe. Mam pytanie, jak przebiega przemiana? -Zapytała mnie lekko zmieszana dziewczyna.
- Ehm, nie mam. Muszę dać ci moją krew a następnie zabić, potem musisz napić się krwi aby dokończyć przemianę, a jeśli tego nie zrobisz to zginiesz.- Bez większego zainteresowania przedstawiłam jej sytuację.
- A każdy wampir może przemienić człowieka ? - Zadała kolejne pytanie.
- Tak każdy, ale im starszy wampir go przemieni tym silniejszym wampirem będzie.- Odpowiedziałam nabierając podejżeń ci do jej ciekawości.
- A ile ty masz lat ? Ah no i nie denerwuję cie tymi pytaniami??- Zadała już trzecie pytanie.
- Nie, nie ma sprawy. Ja mam 519 - Delikatnie się uśmiechnęłam i odpowiedziałam.
- Całe życie marzyłam poznać wampira i sama nim zostać - Westchnęła cicho.
- Uwierz mi, nie chcesz tego. Jest to cudowne ale ty jesteś za dobra. Za kochana. Tacy jak ty, żałują przemiany. - Odpowiedziałam jej lekko stanowczym tonem.
- Nie znasz mnie tak dobrze wiesz. Każdy ma dwie strony. - Powiedziała z przekonaniem
- Przemień mnie Katherine....
TBC.....
NOWA OSOBA :
Eleanor Calder
21- letnia studentka Politechniki i Socjologii na Uniwersytecie w Manchesterze.
Dziewczyna Louisa.
Wesoła, miła, kulturalna i bardzo wyrozumiała dziewczyna.
Jest mądra i pełna ambicji co do swojej przyszłości. Od kiedy jest w związku z Louisem ma wielkie problemy z natrętnymi, wrednymi do niej i wyzwającymi ją fankami. Jednak pomimo tego jest zawsze przy Louisie i stara się wspierać i jego i fanki zespołu 1D.
Ten rozdział jest... per-fect
OdpowiedzUsuńjest suuuper . <3
OdpowiedzUsuńi wgl. myślałam że zamiast El przyjdzie do niej Niall i powie że może ją polubić bo jedzenie zrobiła . hahaha . a tu takie zdziwienie . ogólnie kocham twój blog i cb i w tym komentarzu postanowiłam się rozpisać . he he he . <333 zapraszam na mój blog . :) http://myworldheheh.blogspot.com/
HEJ!! TO JEST PER-FECT... LEEROY BYŁ BY DUMNY :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział zresztą jak całe opowiadanie. Już się nie mogę doczekać nexta! Jak zareaguje Kath na prośbe Eleanor??
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Nie przepadam za bardzo za El, ale dzięki twojemu opowiadaniu chyba się do niej przekonam :)
OdpowiedzUsuńDawaj następną część!!! Szybko!!!
OdpowiedzUsuńLubię to! (y)
OdpowiedzUsuń/Pysia
Supeer ! <3
OdpowiedzUsuńCudo kiedy nn?
OdpowiedzUsuń#Emi ;)
9 KOMENTARZY . HYHYHY . NOWY ROZDZIAŁ WYCZUWAM . <3
OdpowiedzUsuń