Hej kicianators !!
Przerwa, przerwa i po przerwie !
O to nowy rozdział i w sumie nowe zwroty akcji w życiach bohaterów !!
Zapraszam i mam nadzieję że będzie się podobać !!
Zapraszam i mam nadzieję że będzie się podobać !!
7 Komentarzy = Nowy rozdział
Kocham was !
~Kiicciiaa
-------------------------------------------------------------------------------------------------
W połowie drogi w żołądku złapał mnie znajomy ścisk.
Jestem głodna.
Jestem głodna.
W końcu po tym czasie od śmierci Melissy, odczuwam głód.
Pora w końcu wrócić do prawdziwej siebie.
Pora w końcu wrócić do prawdziwej siebie.
Nie mogę dłużej żyć w żałobie bo źle to się na mnie odbija. Nie chcę wyłączyć emocji, ale naucze się być z nimi dawną sobą.
Prawda jest taka, że nie zależy mi na tych emocjach, dobrze żyje mi się i bez nich.
Prawda jest taka, że nie zależy mi na tych emocjach, dobrze żyje mi się i bez nich.
Ale akurat to będzie rzecz którą zrobię dla Melissy, zatrzymam je i pokażę jej że potrafię z nimi żyć.
Wyrzutów sumienia po zabijaniu nie mam nawet mając uczucia więc to najmniejszy problem.
Moim większym problemem jest on.
Chłopak który miał być tylko jebaną zabawką.
Wyrzutów sumienia po zabijaniu nie mam nawet mając uczucia więc to najmniejszy problem.
Moim większym problemem jest on.
Chłopak który miał być tylko jebaną zabawką.
A zamienił się w więcej, owiele więcej niż bym chciała.
Nie wiem co zrobić bo w środku mnie, istnieje uczucie którego nie chcę.
Uczucie które tyczy się właśnie jego.
Ale on jest tylko chłopakiem, zwykłym człowiekiem.
Nie mogę nawet zamienić go w wampira przez jego band.
A nie, moment, przecież Liam, Liam jest wampirem.
Nie mogę nawet zamienić go w wampira przez jego band.
A nie, moment, przecież Liam, Liam jest wampirem.
Czyli i tak w przeciągu 5-10 lat muszą skończyć karierę bo wszyscy będą się starzeć a Liam pozostanie młody.
Ciekawe co powiedział by na to Zayn.
Czy by się zgodził ?
Ciekawe co powiedział by na to Zayn.
Czy by się zgodził ?
Przekonamy się....
*2 godziny później*
Po porządnym posiłku z paru ludzi, wróciłam do domku Melissy.
Weszłam do środka a już po sekundzie przy mnie stał Chris.
Weszłam do środka a już po sekundzie przy mnie stał Chris.
-Gdzie ty kuźwa byłaś !? - Krzyknął łapiąc mnie za ramiona.
-Hmm, daj mi się rozebrać a wszystko wam opowiem - Zaśmiałam się.
Rozebrałam się z butów i kurtki po czym dołączyłam do Chrisa i Sheli siedzących przy kominku.
- Pusto tu bez niej - Szepnęłam.
-Zdążyliśmy zauważyć, a teraz mów co się z tobą działo ? - Krótko powiedziała Shela.
- Hmm, najpierw rzuciłam się z urwiska na kamienie, skąd porwała mnie jak się okazało córka i wywiozła mnie na zadupie. Okazało się że wychował ją Klaus. Jak go obraziłam i opowiedziałam jej jaki jest, wyszła i zniknęła. Wkurwiłam się i urządziłam polowanie na przerażoną kobietę, poczym poszłam do klubu i skonsumowałam jeszcze 4 osoby..- To chyba tyle.
- Wow - Było jedynym co wydała z siebie Shels.
- No tak, do przewidzenia było że stać będzie cię tylko no wow. - Uszczypliwie stwierdziłam.
- Nie bądź wredna - Syknął Chris.
- Czy twoje dziecko nie zostało zabite ? - Zapytała nie pewnie.
- Jak widać, nie. I jak widać wychował ją największy skurwiel stąpający po tej ziemi. - Ze złością rzuciłam.
- Nie wróciłaś tylko po to - Stwierdziła.
- Wyjdź mi w głowy ! - Krzyknęłam a wokół moich oczu pojawiły się żyły których jednak szybko się pozbyłam.
- Może ktoś mi powie co było tym innym powodem ? - Sapnął Chris.
- Katherine chce wrócić do Zayna, i zmienić go w wampira. - Bez namysłu powiedziała Shela patrząc na mnie.
- Czy to prawda ? - Zapytał Chris.
Założyłam nogę na nogę i niewinnie uśmiechnęłam patrząc mu w oczy.
- Może lepiej zajmij się wychowanką swojego ex ? W końcu zabiłaś przyjaciółkę bujaniem się właśnie z nim - Wrednie syknął patrząc mi w oczy.
Rzuciłam się na niego wściekła jak nigdy.
Wbiłam mu rękę w klatkę piersiową łapiąc za serce.
Wręcz wbiłam w nie paznokcie.
- Nigdy więcej tak nie mów - Wysyczałam opatulając ręką jego serce.
- No dawaj zabij mnie ! Zabij kolejnego przyjaciela ! - Krzyknął z przerwami na płytkie oddechy.
Kaszlał i dusił się krwią gdy wbijałam palce w jego serce.
W końcu wyjęłam rękę z jego piersi i oblizałam każdy palec po kolei.
W końcu wyjęłam rękę z jego piersi i oblizałam każdy palec po kolei.
Chris zaczął głośno oddychać.
Wstałam z niego i powolnie udałam do kuchni gdzie stała zszokowana Shela.
Podeszłam do niej i przycisnęłam ją do ściany.
- Powiedz mi jedno, czemu mnie nie powstrzymałaś. Co się stało z twoją mocą?!- Zapytałam z zaciekawieniem.
- Nie ważne. - Syknęła.
- Owszem, mów - Zimno rozkazałam.
- Próbowałam przywrócić Melissę. Nie dałam rady. Straciłam 3/4 mocy. - Bez emocji odpowiedziała.
- To szlachetne z twojej strony. Nie martw się, odzyskasz moc -Uspokoiłam ją i puściłam.
- A więc skoro wszystko sobie wyjaśniliśmi, chciałam wam powiedzieć że wracam do nich. Chcę spróbować z Zaynem.... - Spokojnie powiedziałam.
- Oraz za grosz nie obchodzi mnie, co o tym myślicie. - Dodałam pośpiesznie.
-Katherine, czy koniecznie chcesz śmierci kolejnych osób ? - Spokojnie z widocznym zrezygnowaniem zapytała Shela.
- Jeżeli ma być to cena za moje szczęście oraz zabawę, mogę wybić i wojsko !- Odwarczałam.
- W takim razie idź. Tylko nie masz gdzie wracac, nie narazimy siebie bo ty zamierzasz znowu bawić się nieodpowiednimi ludźmi... - Wypowiedziała zimno.
Weszłam na górę bez słowa, poczym spakowałam walizkę.
Zeszłam spowrotem na dół i pożegnałam się z Shelą oraz Chrisem.
Zeszłam spowrotem na dół i pożegnałam się z Shelą oraz Chrisem.
W sumie, duchowo także z Melissą.
Ona by mnie nie wygoniła.
I to był jej błąd.
Powinna była.
Powinna była wyprzeć się mnie i przeżyć.
Stanęłam przed bramą i ostatni raz popatrzyłam na dom Melissy.
Stanęłam przed bramą i ostatni raz popatrzyłam na dom Melissy.
Podbiegłam pod grób przyjaciółki i uklękłam.
Nawet nie wiem kiedy już leżałam na ziemi w głębokim śnie.
Nawet nie wiem kiedy już leżałam na ziemi w głębokim śnie.
- Kath, Katherine wstań, chodź zabiorę cię do domu - Usłyszałam i poczułam ciepłe dłonie na ramionach.
Lekko otworzyłam oczy i w jeszcze pół mroku dojrzałam wysoką i szczupłą postać.
- Zayn ? - Zapytałam nie pewnie.
- Harry - Szepnął.
- Co tu robisz ? - Zapytałam i powoli usiadłam.
- Mój stary przyjaciel tu leży, no i Melissa - Cicho powiedział.
Schylił się i wziął mnie na ręce.
Postawił delikatnie na ziemi i wziął walizkę w ręce.
Ziewnęłam i złapałam go pod ramie.
Powoli udaliśmy się w stronę ulicy koło cmentarza.
Ziewnęłam i złapałam go pod ramie.
Powoli udaliśmy się w stronę ulicy koło cmentarza.
Wsiadłam do auta Harrego gdy ten otworzył mi drzwi.
Po 15 minutach jazdy w ciszy zajechaliśmy pod dom, dom w którym zmieniło się wszystko. Dom który można nazwać moim przekleństwem, ale równocześnie znany jest mi pod określeniem uzależnienie...
Wjechaliśmy do garażu a Harry wyłączył silnik.
Po 15 minutach jazdy w ciszy zajechaliśmy pod dom, dom w którym zmieniło się wszystko. Dom który można nazwać moim przekleństwem, ale równocześnie znany jest mi pod określeniem uzależnienie...
Wjechaliśmy do garażu a Harry wyłączył silnik.
- Musimy wyjść dworem. Niall złamał klucz próbując otworzyć te drzwi - Powiedział i wskazał ręką na drzwi przejściowe między garażem a środkiem domu.
- Nie ma sprawy - Powiedziałam cicho się śmiejąc
- Weź moje okulary - Szepnął podając mi okulary przeciwsłoneczne.
- Jest 3 w nocy i jesteśmy w Londynie. Po chuj mi okulary przeciwsłoneczne ? - Zakpiłam.
- Poznasz paru naszych znajomych. Bardzo wścipskich znajomych - Odpowiedział bez wzruszenia.
Średnio rozumiałam o co chodzi.

Otworzył drzwi garażu i od razu zrozumiałam o co chodziło mu przed chwilą.
Blask paru pojedyńczych kamer odbił się w moich a w sumie Harrego okularach.
Muszę przyznać iż nie jest to najmilsze.
Czułam się jakby zrobili nam z 5 tysięcy zdjęć.
Na szczęście stali za pokaźnym płotem. A zdjęcia robili przez szpary które można było w nim znaleźć oraz bramę. Inaczej podejrzewam że by się na nas rzucili.
Weszliśmy do domu cicho udając się na górę.
- Może będziesz spała u mnie ? Twój pokój został zdewastowany - Szepnął niepewnie
- Dlaczego zdewastowany ?- Szepnęłam.
-Ja, eh raz sie wkurzyłem. Bardzo. Że odeszłaś. Błagam nie karz mi dalej tłumaczyć. - Poprosił szepcząc.
- Chodź już - Powiedziałam otwierając drzwi jego pokoju.
Powolnie wszedł do swojego pokoju zaraz za mną.
- Proszę - Rzucił w moją stronę koszulkę i boxerki.
- Dzięki - Zaśmiałam się i weszłam do jego łazienki.
Napuściłam pełną wannę wody z moimi ulubionymi olejkami.
Zdjęłam przebrudzone ziemią ubrania poczym owinęłam się delikatnym ręcznikiem
- Dasz radę sama ?- Usłyszałam niepewne pytanie dochodzące z pokoju.
Ciche 'kurwa' oraz kopnięcie w jakiś mebel nastąpiło zaraz później.
Zdjęłam przebrudzone ziemią ubrania poczym owinęłam się delikatnym ręcznikiem
- Dasz radę sama ?- Usłyszałam niepewne pytanie dochodzące z pokoju.
Ciche 'kurwa' oraz kopnięcie w jakiś mebel nastąpiło zaraz później.
- Może przydać mi się pomoc - Powiedziałam nieco głośniej.
Powolnie otworzył drzwi.
Wszedł i przeleciał po mnie wzrokiem.
Czułam jak w myślach ściąga ze mnie ten ręcznik.
Uśmiechnęłam się zadziornie i jak gdyby go tu nie było, opuściłam ręcznik i weszłam do ogromnej wanny do której spokojnie zmieściłyby się jeszcze dwie osoby.
Włączyłam masaż w wannie i oparłam się o ramy wanny do połowy ukazując biust.
Harry zamknął drzwi i powoli zaczął się rozbierać.
Leżałam w wannie oglądając z gracją rozbierającego się Harrego.
Wolną ręką włączył radio z którego poleciała spokojna, wręcz erotyczna muzyka.
Powoli wszedł do wanny i nachylił się nade mną. Złożył na moich ustach delikatny ale i namiętny pocałunek. Owinęłam ręce wokół jego szyi i oddałam pocałunek. Odchyliłam szyję a Harry zaczął składać namiętne pocałunki na mojej szyi. Lekko zapiszczałam gdy poczułam jak zasysa skórę ma mojej szyi. Gdy w końcu skończył dostrzec można było pokaźną malinkę.
Wszedł i przeleciał po mnie wzrokiem.
Czułam jak w myślach ściąga ze mnie ten ręcznik.
Uśmiechnęłam się zadziornie i jak gdyby go tu nie było, opuściłam ręcznik i weszłam do ogromnej wanny do której spokojnie zmieściłyby się jeszcze dwie osoby.
Włączyłam masaż w wannie i oparłam się o ramy wanny do połowy ukazując biust.
Harry zamknął drzwi i powoli zaczął się rozbierać.
Leżałam w wannie oglądając z gracją rozbierającego się Harrego.
Wolną ręką włączył radio z którego poleciała spokojna, wręcz erotyczna muzyka.

- Zrób to - Szepnęłam prosto w jego ucho.
Chłopak delikatnie rozsunął moje nogi a ja pomagając mu, zgięłam je. Poczułam jak bez wahania przybliżył mnie do siebie i sekundy później mogłam już poczuć go w sobie.
*rano*
Wstałam wyjątkowo wcześnie.
Przeciągnęłam się i uśmiechnęłam pod nosem na myśl o wczorajszej nocy.
Nie spodziewalam sie tego po nim.
Jest na prawdę zajebistym partnerem do sexu.
Nie jest brutalny, jest taki namiętny, ponętny i na prawdę ma sporo do zaoferowania.
Przeciągnęłam się i uśmiechnęłam pod nosem na myśl o wczorajszej nocy.
Nie spodziewalam sie tego po nim.
Jest na prawdę zajebistym partnerem do sexu.
Nie jest brutalny, jest taki namiętny, ponętny i na prawdę ma sporo do zaoferowania.
Wstałam z łóżka i powolnie udałam się do łazienki. Podniosłam z podłogi koszulkę oraz boxerki które wczoraj dostałam od Harrego.
Ubrałam się i przejrzałam w lustrze.
Cicho zaśmiałam się na widok masywnej malinki u podstaw mojej szyi, przejechałam po niej palcami i przymknęłam oczy.
Przemyłam twarz zimną wodą i udałam się do wyjścia z pokoju.
Zeszłam po cichu na dół nie chcąc nikogo obudzić. Biorąc pod uwagę, iż mamy niedzielę, raczej prędko nie wstaną.
Udałam się do piwnicy z wielką nadzieją na znalezienie moich dawnych zapasów.
Otworzyłam lodówkę i zostałam puste pudło.
Ze złością wymierzyłam w nią kopnięcie.
Ubrałam się i przejrzałam w lustrze.
Cicho zaśmiałam się na widok masywnej malinki u podstaw mojej szyi, przejechałam po niej palcami i przymknęłam oczy.
Przemyłam twarz zimną wodą i udałam się do wyjścia z pokoju.
Zeszłam po cichu na dół nie chcąc nikogo obudzić. Biorąc pod uwagę, iż mamy niedzielę, raczej prędko nie wstaną.
Udałam się do piwnicy z wielką nadzieją na znalezienie moich dawnych zapasów.
Otworzyłam lodówkę i zostałam puste pudło.
Ze złością wymierzyłam w nią kopnięcie.
Nie mogę wyjść, bo nie mam ciuchów. Nie moge zostać, bo jestem głodna.
No kuźwa.
No kuźwa.
Udałam się na górę i skierowałam do pokoju Zayna.
Otworzyłam drzwi tak by nie usłyszał i podeszłam do łóżka na którym spokojnie oddychając, spał chłopak który wywalił mi życie do góry nogami.
Usiadłam na brzegu jego łóżka i pogładziłam jego policzek.
Otworzyłam drzwi tak by nie usłyszał i podeszłam do łóżka na którym spokojnie oddychając, spał chłopak który wywalił mi życie do góry nogami.
Usiadłam na brzegu jego łóżka i pogładziłam jego policzek.
Obróciłam go na plecy.
Nawet go to nie ruszyło.
Wymamrotał coś pod nosem i podjął próbę obrócenia się na bok.
Przytrzymałam go jednak i usiadłam na nim okrakiem. Nachyliłam się nad jegi szyją i delikatnie spowodowałam wydostanie się moich kłów.
Delikatnie wgryzłam się w jego szyję i zaczęłam pić gęstą i słodko-metalową ciecz.
Obudziłam go. Czułam jak delikatnie zaczyna panikować. Gdy jednak zrozumiał kim jestem położył ręce na moich pośladkach i dał kontynuować mi picie.
Nawet go to nie ruszyło.
Wymamrotał coś pod nosem i podjął próbę obrócenia się na bok.
Przytrzymałam go jednak i usiadłam na nim okrakiem. Nachyliłam się nad jegi szyją i delikatnie spowodowałam wydostanie się moich kłów.
Delikatnie wgryzłam się w jego szyję i zaczęłam pić gęstą i słodko-metalową ciecz.
Obudziłam go. Czułam jak delikatnie zaczyna panikować. Gdy jednak zrozumiał kim jestem położył ręce na moich pośladkach i dał kontynuować mi picie.
Gdy poczułam że dosłownie kropla krwi więcej, i chłopakowi mogłoby coś się stać , skończyłam pić i bez oblizywania ust wpiłam się w jego wargi.
Oddał pocałunek i obrócił nas tak że teraz to on znajdował się na mnie.
Oddał pocałunek i obrócił nas tak że teraz to on znajdował się na mnie.
- Ja za tobą także - Odparłam a chłopak znowu pod wpływem mojej siły znalazł się pode mną.
Ugryzłam się w nadgarstek i wysunęłam w jego stronę. Delikatnie ujął w ręce mój nadgarstek, przyłożył sobie do ust i zaczął pić.
- Wystarczy - Westchnęłam po chwili.
Odessał się ode mnie i z uśmiechem na mnie spojrzał.
- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. - Zaśmiałam się gorzko.
- Słucham - Odparł i podsunął się do wpół siadu.
Siedząc na jego kolanach zarzuciłam ręce na jego szyję.

- Chcę abyś zgodził się, zostać wampirem, i zostać moim. Na zawsze. Bo ja kocham ciebie, bo ty kochasz mnie. Bo zrobił byś dla mnie wszystko, a więc zrób to.- Powiedziałem i popatrzyłam mu prosto w oczy.
- Katherine, to jest bardzo, bardzo trudna decyzja. Ja, ja nie będę mógł tego cofnąć. Nie doczekam się dzieci. Będę musiał zostawić rodzinę, fanów, wszystkich. Ja nie wiem co powiedzieć. - Zaczął się tłumaczyć i jakąć.
- To nie. Że mną i tak nie mógłbyś mieć dziecka...- Warknęłam i wstałam z łóżka.
- Katherine zaczekaj - Z rozczarowaniem zawołał i złapał mnie za nadgarstek wprawiając w osłupienie refleksem.
-Czego - Warknęłam a żyły ukazały się na około mych oczu.

-Czego - Warknęłam a żyły ukazały się na około mych oczu.
- Nie odchodź znowu. Ją cię kocham- Krzyknął z flustracją.
- Decyzja Zayn. Już! - Rozkazałam zimno.
Popatrzył na mnie wręcz że łzami w oczach. Nerwowo przemierzwił dłonią powierzchnię swoich włosów. Jego oddech zdecydowanie przyspieszył. Ręce chyba wręcz mu drżały. Wziął głęboki wdech.
- Ja......- Gdy już miał się wypowiedzieć zdyszany Liam wbiegł do pokoju.
-Nie chcę przeszkadzać, hej Katherine, Zayn masz gości. Perrie ma dla ciebie dość ważną informację...
TBC.......
------------------------------------------------------
Hej hej, jak obiecałam, wiele się zmieniło, i wiele zmieni.
Jak myślicie, co do przekazania Zaynowi ma kochana Perrie ??
Dobra, kocham was misiaki!!
Byee !
Kiicciiaa
Jak myślicie, co do przekazania Zaynowi ma kochana Perrie ??
Dobra, kocham was misiaki!!
Byee !
Kiicciiaa